Jan 05.12.2011 14:30
Witam,
Zastanawia mnie dlaczego tak "rozmiękcza" się dziś sprawę piekła: nadzieja powszechnego zbawienia, pytania o wieczność piekła, sugestie, że potępieni być może nawet nie cierpią. A nawet spotkałem się z opiniami, że potępiony to być może taka osoba, która jest "zadowolona" z syfu, w którym tkwi i nie zdaje sobie sprawy z tego, co straciła, wskutek czego nie cierpi.
Cierpienia w czyśćcu już są niewyobrażalnie większe niż największe cierpienie na ziemi. A co dopiero musi dziać się w piekle?!
Zastanawia mnie jeszcze jedno: Kościół oficjalnie o nikim nie mówi, że został potępiony. Ale do naszego świata "przeciekają" wiadomości od samych osób potępionych (wymienianych nawet z imienia), które wyraźnie przemawiają z rozkazu Bożego. Można o nich poczytać np. w książce ks. L. G. de Segura "Piekło. Czy jest. Czym jest".
O tym samym traktuje chociażby s. Faustyna, czy Matka Boża w objawieniach fatimskich: "dusze ich lecą do piekła jak śnieżki".
Dlaczego więc wbrew tym relacjom buduje się teorie o nadziei powszechnego zbawienia i przypuszczenia, że być może nikt potępiony nie został. Mamy przecież głosy samych potępionych. Sam Pan Jezus powiedział o grzechu faryzeuszy, że nie spotka on przebaczenia. Więc chyba można przypuszczać, że faryzeusze zostali potępieni?
Dzisiejsze próby "odmitologizowania" piekła są bardzo niebezpieczne dla formacji duchowej współczesnych, zwłaszcza młodych ludzi.
Odpowiadający widzi to tak: Bóg jest dobry i chce zbawienia każdego człowieka. Za wszystkich umarł. Należy więc mieć nadzieję, że w końcu znajdzie drogą do (prawie) każdego człowieka, żeby go zmienić. Inaczej to przecież byłaby jakaś jego porażka. Czy nie tak?
Ze straszeniem piekłem nie należy przesadzać. W pewnym momencie może to podciąć ludziom nadzieję na zbawienie i sprawić, ze w ogóle przestaną się starać. A przecież nie o to chodzi...
No i jeszcze jedno: wierzymy w Objawienie przyniesione przez Jezusa Chrystusa. Objawienia prywatne, choćby miały je osoby święte, nie są czymś, w co trzeba wierzyć. Zwłaszcza gdy chce się z nich wydobywać jeden aspekt (mnogość potępionych w piekle) a przemilcza drugi, ważniejszy (wielkie miłosierdzie Jezusa). W relacje ludzi z piekła nigdy natomiast wierzyć nie należy. Bo szatan, we którego władaniu byłyby dusze potępionych, jest ojcem kłamstwa. Czy nie tak?
J.