tola 04.11.2011 08:18
Jak bardzo trzeba zaszkodzić swojemu zdrowiu i o ile kg przekroczyć prawidłową wagę,żeby nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu stało się grzechem ciężkim?
Tak się tego grzechu nie mierzy. To znaczy nie od wagi zależy ciężar tego grzechu. Są ludzie, którzy wcale dużo nie jedzą, a tyją. Więc to nie tak. Obżarstwo byłoby poważnym grzechem, gdyby bardzo szkodziło na zdrowiu. Trudno jednak sobie wyobrazić, by ktoś w pełni świadomie i w pełni dobrowolnie jadł to, co mu poważnie zaszkodzi. Świadomość, że od jedzenia trochę utyje to jeszcze nie jest świadomość, że sobie poważnie szkodzi. Zresztą i to poważne szkodzenie to sprawa problematyczna. Jeden kilo w ta, jeden w tamtą wielkiej różnicy dla zdrowia nie robi. Więc konkretny obiad, konkretna kolacja, raczej grzechem, zwłaszcza ciężkim, nie jest...
Większym problemem w kwestii nieumiarkowania w jedzeniu jest kwestia tego, czy moje zamiłowanie do jedzenia (dobrego jedzenia) nie obciąża za bardzo innych; czy przez moje obżarstwo inni nie chodzą głodni. To problem we w miarę dostatniej Polsce chyba dziś rzadko występujący, ale w czasach ubóstwa, był naprawdę problemem poważnym. Dziś to raczej przez picie - alkohol - rodziny nie mają co jeść...
Przy okazji... Tolu. Zadajesz sporo pytań. Czy nie prościej byłoby porozmawiać z jakimś księdzem? Masz wiele moralnych dylematów, a odpowiadanie na wszystkie Twoje pytanie chyba i tak nie pomaga, bo ciągle pojawiają się podobne, nowe. Może to skrupuły? Takie mam wrażenie, być może się mylę. Z tego co piszesz wynika, że obracasz się w jakimś duszpasterstwie. Może trzeba Ci mądrego doradcy, który pomoże rozwiązać problem u podstaw, nie ślizgając się po wierzchu Twoich konkretnych pytań...
Oczywiście na zadane przez Ciebie pytania dalej będę odpowiadał...
J.