Micho 30.10.2011 18:26

Szczęść Boże! Mam parę pytań:
1. Studiuję budownictwo i prawdopodobnie spotkam się w czasie kariery inżynierskiej ze zwyczajem wieszania wiechy (pęku kwiatów, traw i gałęzi lub dekoracyjnego wieńca zatykanego na dachu nowo wybudowanego budynku). Niby to tylko taki zwyczaj, związany z podziękowaniem robotnikom, firmom pracującym przy budowie, za włożoną pracę na pierwszym etapie realizacji inwestycji. Ale coś czuję, że ta budowlana tradycja ma jakieś swoje pogańskie korzenie. Czy jako katolik powinien przeciwko takiemu, w sumie całkiem miłemu, zwyczajowi protestować (np. jako kierownik budowy)?

2. W ostatnim Gościu Niedzielnym (nr 43/2011) czytałem ciekawy artykuł na temat dochodów i finansów Kościoła. O ile dobrze pamiętam było tam napisane, że pieniądze z "tacy", czyli zbierane jako ofiara od wiernych w każdą niedzielę w czasie Mszy św. są przeznaczane na potrzeby całej parafii i duszpasterstwa, a nie na utrzymanie księży. Czyli te pieniądze, o ile dobrze zrozumiałem, można przeznaczyć na budowę czy też remont kościoła, salek katechetycznych, ale plebani już nie, na wyposażenie działającego przy parafii punktu charytatywnego, na żywność rozdawaną biednym, ale na jedzenie dla księży już nie, na opłaty za energię czy ogrzewanie świątyni, ale na opłaty za media na plebani już nie itd. Ewentualnie ofiara ze Mszy św. może być przeznaczona na konkretne cele wskazane przez lokalnego biskupa (np. na misje, na seminarium duchowne itp.), albo np. na potrzeby Stolicy Apostolskiej. A środki potrzebne na zapewnienie bytu materialnego księży, jak wyczytałem w tym artykule, pochodzą z pieniędzy ofiarowywanych przez wiernych kapłanom przy okazji chrztów, pogrzebów, ślubu itd. Czy rzeczywiście tak funkcjonuje finansowanie potrzeb parafii i księży w Polsce?
3. Nie wiem czy Opowiadający zna odpowiedź na to pytanie, no ale spróbuję. To będzie pytanie "na czasie". Czy osobę, która nie uznaje tzw. zmiany płci przez osobę transseksualną (nie chodzi o osoby cierpiące na obojnactwo), może spotkać jakaś kara, np. gdy ów transseksualista pozwie taką osobę do sądu? Jestem zdania, że przykładowo transseksualista ma prawo uważać siebie samego za kobietę, a tym samym ubierać się po kobiecemu, malować się i prosić innych by odnosili się do niego jak do kobiety (trudno za takie coś wsadzać do więzienia), natomiast nie ma on prawa zmusić mnie do kłamstwa, czyli nazywania mężczyzny (nawet okaleczonego przez tzw. operację zmiany płci) kobietą. Uważam też że polskie prawo nie powinno uznawać i legalizować zmiany płci przez transseksualistów. Czy nasz kodeks karny przewiduje jakieś kary za taką postawę? Bo chyba taka postawa grzeszna nie jest, prawda?
Pozdrawiam!

Odpowiedź:

1. Źródeł tego zwyczaju faktycznie można doszukiwać się w jakichś przesądach. Jeśli jednak miałoby to być jedynie takie miłe zwieńczenie pewnego etapu pracy, a nie kultywowanie przesądu, to nie widziałbym w tym nic zdrożnego...

2. Zasadniczo tak. Czy jednak pieniędzy z tacy nie można przeznaczyć na remont plebanii, tego już odpowiadający nie wie. Wszak jest to nieruchomość parafialna, nie prywatna własność księdza...

3. Odpowiadający nie zna kodeksu karnego na tyle, by wiążąco na to pytanie odpowiedzieć. Raczej można by się pewnie powołać na jakieś bardziej ogólne paragrafy, niedotyczące jedynie takiej sprawy.

Warto też pamiętać, że czasem nie warto trzymać się kurczowo tezy o propagowaniu prawdy. Grzeczność nakazuje czasem milczeć...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg