agnieszka zrozpaczona 03.09.2011 09:49
Mam pytanie odnosnie wiary w Boga.
Moj byly chlopak zaczyna zwiazek z katoliczka ktora jest bardzo wierzaca.Nie dlugo maja sie z ze soba spotkac i ona przyjedzie do niego.Ale nie bedzie spala z nim w lozku jak mi powiedzial bo chyba takiegos czego nie uznaje.Mam pytanie czy zwiazek z katoliczka jest mozliwy?Skoro on nie chodzi do kosciola a dla niej chce sie nawrocic? I na dodatek ona mieszka od niego 488km.Czyli zwiazek jednym slowem na odleglosc.Czy to ma sens? i czy to sie moze im udac.Czy warto jest walczyc o niego i zeby on do mnIE wrocil.Bo ja go bardzo kocham i chcialabym go jakos odzyskac i sama mowilam mu ze to nie ma sensu bo ona tam on tutaj.Prosze o rade co mam robic? Ile dac im czasu?jestem zalamana i nie mam gdzie szukac odpowiedzi na moje pytanie.
Hmmm... Na pewno cała sytuacja bardzo Cię boli. I właśnie dlatego nie jesteś osobą, która mogłaby dobrze ocenić szansę związku Twojego byłego chłopaka. Zresztą takie kalkulacje mają średni sens. Czasem ludzie mieszkający daleko od siebie tworzą po ślubie dobry związek, a związek tych, którzy dobrze znali się przed ślubem, szybko się rozpada. Tu raczej chodzi o to, na ile ktoś chce być z dana osobą i na ile umie się dogadywać z innymi, gdy dochodzi do jakiegoś konfliktu. Jaśniej: nie tylko o poznanie się przed ślubem chodzi, ale też o to, żeby samemu nie być jak małe dziecko, które wymusza na otoczeniu krzykiem to, by postawić na swoim.
Co masz zrobić... To na pewno boli, ale musisz przyjąć do wiadomości, że Twój ukochany wolał inną. Nie znaczy to, że jesteś gorszym człowiekiem, że jesteś mniej wartościowa. Takie myśli przychodzą czasem do głowy porzuconym. No bo jak myśleć inaczej, skoro zostawia ten, w którym się jest zakochanym, który jest ucieleśnieniem ideałów? Ale to nie tak. Ukochany jest zwykłym człowiekiem i ma swoje wady. Ty nie jesteś gorsza dlatego, że on wolał inną. Jesteś jaka jesteś niezależnie od tego, jak on Cię widzi...
Nie bagatelizując swojego zranienia uśmiechnij się do życia i żyj dalej. Może to doświadczenie po coś jest. Może pomoże Ci kiedyś zrozumieć ludzi nierozumianych, niechcianych... Po prostu kochaj. Kochaj ludzi. A tego jedynego też wtedy znajdziesz...
J.