Mortadelka 22.08.2011 12:26
Witam. Jestem kasjerką w hipermarkecie i odnośnie tego mam kilka pytań.
1. Jak to jest z pracą w niedziele?? Ja muszę pracować w ten dzień, w innym wypadku zostanę zwolniona. Dodam że pracy bardzo aktywnie szukałam przez ponad rok, żyjąc z mężem na skraju ubóstwa (mąż także niewiele zarabia) i nie mogą sobie pozwolić na zwolnienie. Tym bardziej ze to właśnie w sobotę i niedzielę jest największy ruch, gdyż znaczna większość ludzi robi wtedy zakupy, bo ma wolne od pracy i dużo czasu wolnego.
2. Jak powinnam odnieść się do sprzedaży prezerwatyw?? Wiele ludzi je kupuje i nikt nie traktuje tego jak coś dziwnego. Pracując rok temu w innym sklepie odmówiłam sprzedaży przez to zostałam znienawidzona przez współpracowników, nazwana "psychiczną wariatką i dewotką" i wyrzucona z pracy. Gryzie mnie sumienie jak kasuje ten środek antykoncepcyjny, ale z drugiej strony boję się znienawidzenia przez współpracowników a co najważniejsze zwolnienia z pracy. Tym bardziej, że chcielibyśmy powiększyć z mężem rodzinę, a jeśli stracę tą pracę to nasze dziecko (lub dzieci) nie będą miały nawet za co jeść...
Poszukuje innej pracy ale z wykształceniem zawodowym o specjalizacji "sprzedawca" jest to strasznie trudne... Proszę o pomoc
1. Jeśli jest Pani zmuszona sytuacją do pracy w niedzielę, to grzechu, zwłaszcza ciężkiego nie ma. Tym bardziej, ze szuka Pani innej pracy, ale nie może znaleźć. Proszę tylko nie zapomnieć o odpoczynku w jakiś inny dzień tygodnia...
2. Podobnie jak w pierwszym wypadku. Skoro jest Pani do sprzedaży zmuszona okolicznościami, grzechu nie ma. Przynajmniej trudno byłoby mówić o ciężkim grzechu. Co innego, gdyby miała Pani własny sklep i tam prezerwatywami handlowała...
Warto jednak dodać: to nie jest tak, ze przymus zwalnia z wszelkiej winy za każde tolerowanie zła. Prezerwatywy używają ci, którzy chcą. To przede wszystkim ich zły wybór. Gdyby nie sprzedała jej Pani, klienci łatwo kupiliby gdzie indziej. Na pewno jednak nie wolno uczestniczyć w złu, do którego bez naszej pomocy by nie doszło. Np. gdyby chodziło o przyjęcie pracy kierowcy szajki napadającej na sklepy...
J.