Gość 17.04.2011 23:50
Czy opuszczanie niedzielnej Mszy Świętej jest grzechem śmiertelnym, za który nie powinno się dostać rozgrzeszenia.?..spowiednik powiedział przy konfesjonale, że udzieli wyjątkowo rozgrzeszenia tylko pod warunkiem, jesli obiecam, że od tej pory nie opuszczę niedzielnej Mszy Św....gdy odpowiedziałem, że postaram się więcej nie opuszczać - odrzekł, że "postaram się" nie wystarczy i że chce ode mnie usłyszeć jasną deklarację/obietnicę.....Czy spowiednik miał prawo tak postąpić, bo wg mnie była to pewna forma szantażu. Proszę o odpowiedź. Jarosław.
Opuszczanie z własnej winy niedzielnej i świątecznej Mszy jest grzechem ciężkim. Nie jest znowu sprawą tak trudną wybrać się co niedziela do Kościoła. Nic więc dziwnego, ze spowiednik żądał jasnej deklaracji. "Postaram się" może powiedzieć alkoholik na pytanie o obietnicę, czy nie będzie pił albo ktoś, kto łatwo unosi się gniewam na pytanie o to, czy znowu w gniew nie wpadnie. W Twoim przypadku sprawa jest prosta. Szantażem to nie jest. Jest pytaniem o szczerość żalu. A bez niego nie ma rozgrzeszenia...
J.