Gość 04.04.2011 12:06
Witam!w zasadzie to nie bedzie pytanie ale garsc luznych spostrzezen...ciekaw jestem jak bedzie sie zapatrywal na nie Odpowiadajacy :) rzecz dotyczy podatkow i koniecznosci ich placenia.to ze trzeba placic- z tym nie dyskutuje.ale wg mnie ucisk podatkowy w Polsce jest na tyle duzy ze kombinacje tez sa dozwolone(oczywiscie w rozsadnych granicach).przyklad:rolnik placi zus w wysokosci 543 zl na kwartal(i to przy zalozeniu ze prowadiz dzialalnosc pozarolnicza bo gdy tylko rolnicza to cos ok 310 zl)-ja za to w analogicznym okresie place 2700zl-gdzie tu sprawiedliwosc? podwyzka vatu o 1 pkt daje 5mln(lub mld-nie pamietam) oszczednosci-zatrudniono jednak 70 tys urzednikow ktorzy kosumuja 3.5 mln(lub mld)-dlaczego rzadzacy tak latwo wyciagaja rece po nie swoje? jesli ktos ma 10000 tys na utrzymanie rodziny na miesiac to bez problemu da rade-jesli tylko 1 tys to musi oszczedzac-dlaczego rzadzacy nie oszczedzaja a wyrzucaja kase w bloto?czemu mam miec niespokojne sumienie jesli nie dotrzymuje sie obietnic wyborczych?dlaczego srednio co 2 zlotowke mam dawac na panstwo(w postaci podatkow jawnych i ukrytych,skladekj itp-obliczono ze srednie obciazenie wynosi kolo 45% a to jeszcze przed podwyzkami)? przeciez tak zachowuje sie bandyta sciagajacy haracze-przychodzi,żąda i straszy...to ze kosciol nie nawoluje do nieplacenia-jestem w stanie zrozumiec-nie jest w interesie kosciola zadzieranie z panstwem bo kosciol porusza sie na styku polityki...dlczego wreszcei mam placic na nierobow ciagnacych zasilki z mopsu i pijacych caly dzien piwo pod sklepem? dlaczego benzyna w rafinerii kosztuje w hurcie 2.80 za litr a na stacji ponad 5 zl (gdzie marza stacji to parenascie groszy na litrze-reszta to podatek)?dlazczego likwiduje sie hazdard(ktory moglby przyniesc fiskusowi dochody) a nie likwiduje alkoholu(i pisze to ja-ktos kto kiedys o maly wlos sie nie uzaleznil)?dlaczego mam pozwalac na okradanie mnie w majestacie prawa i tylko dlatego ze panstwo dysponuje aparatem przymusu?dlaczego mam dokladac do wojny w afganistanie?dlaczego (idac za wypowiedzia prof Orlowskiego) mam finansowac ulgi czy refundsacje lekow ludziom ktorzy sa dobrze sytuowani (profesor mowil tu o sobie samym-jako o odbiorcy ulg ktorych-gdyby mu je zabrano-nawet by tego nie odczul)? dlaczego becikowe idzie na osoby z dochodem 500 zl i 500 tys zl??? dlaczego za kazdym razem jestem bity po glowie od panstwa? dlaczego namawia sie mnie do posiadania dzieci a nic nie daje-zadnych gwarancji,ulg proprodzinnych itd? dlaczego 460 palantow z wiejskiej smieje sie nam codziennie w twarz,przyznaje sobie subwencje,wg widzimisie umarza podatki wielkim przedsiebiorcom,daruje zusy kopalniom,daje ze wspolnego worka jednym wiecej innym mniej w imie politycznego interesu a mnie nic? dlaczego-skoro place podatki-dostaje w zamian kiepska usluge--dziurawe drogi,malo policji na ulicach,kulawe sadownictwo itd?? i gdzie tu jest moralnosc? czy grzechem jest powiedziec "zlodziejski fiskusie-nie kradnij!!!nie dam ci marnowac moich pieniedzy!!!" ??? pozdrawiam-sfrustrowany mikroprzedsiebiorca
Cóż powiedzieć... W zasadzie ma Pan rację. Bo zakładam, że te pytania były w sumie oskarżeniami wobec państwa. Faktycznie, przeraża skala nierówności w ponoszeniu publicznych ciężarów. Przeraża skala marnotrawienia publicznych pieniędzy. Pisałem u kilka razy o konieczności płacenia podatków, natomiast chyba nigdy o konieczności usensownienia różnych danin, jakie obywatele składają państwu. Bo o to nikt nie pytał. Mógłby jakiś poseł, ale oni zazwyczaj nie pytają, bo wszystko wiedzą najlepiej ;)
Dlatego wydaje się, że obywatele płacąc podatki, powinni być przez polityków słuchani. Niestety... Bardziej się słucha tych, którzy nie płacą. Bo oni głośniej krzyczą. Jak widać demokracja nie jest systemem idealnym...
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
J.