Gość12345 26.03.2011 14:11

Witam, wiem,że moje pytanie trochę może trącić skrupulanctwem.
Zaznaczę, że wiedziałam, że od zakrztuszenia można umrzeć, no i grzechem jest narażanie swojego życia. Jeżeli szłam po schodach i jadłam bardzo kruszący się biszkopcik i jak wzięłam dość gwałtowny wdech, bo chciałam oddychać normalnie i tak jak kiedyś nie przejmować się zakrztuszeniem, ( może też udowodnić sobie, że nic sobie nie zrobię)a w buzi miałam te okruszki z ciastka, które mogłyby mi wlecieć do tchawicy, to czy mam grzech? Jeśli tak, to czy jest to grzech ciężki?

Odpowiedź:

Na pewno nie jest to grzech, a już zwłaszcza ciężki.

Jak rozumiem masz problemy z grzechem, który nazywa się "wystawianie na szwank swojego zdrowia".  W tych sprawach koniecznie trzeba kierować się rozsądkiem i nie popadać w skrajności. Umiarkowanie jest jedną z czterech cnót kardynalnych. To znaczy takich, na których opierają się wszystkie inne. Skrajności nie są dobre. Bo prowadzą do absurdów. Takim byłoby uznanie, że oddychanie przy jednoczesnym jedzeniu stanowi zagrożenie dla zdrowia. No bo jak wtedy w ogóle jeść?

J.

więcej »