Gość 25.01.2011 18:58

Pokochał mnie nauczyciel, który nigdy nie miał żony, ale ma adoptowanego synka i córkę. Jest to szczery, bardzo skromny człowiek i na pewno nie ma żadnych złych intencji wobec mnie i wiem, że chce poprosić mnie o rękę. Problem leży jednak w tym, że dzieli nas jakieś 20lat, ale mimo to mamy takie same poglądy i zainteresowania. Dodam, że też go kocham, boję się tylko,że ten ślub i cała sytuacja i być może jakieś niemiłe komentarze ludzi (dodam ,że nie zwracam uwagi na czyjeś docinki, ale to jednak jakoś psychicznie obciąża) mogłoby mnie przytłoczyć a przez to w jakiś sposób go skrzywdzić. On na pewno będzie mnie wspierał i szanował co do tego nie mam wątpliwości, ale małżeństwo to jednak odpowiedzialna sprawa. Czy mimo tej różnicy wieku powinnam przyjąć jego oświadczyny czy je odrzucić i niech tam sobie mój pan cierpi z tęsknoty(ja zresztą też). Nie wiem kogo mogłabym zapytać o radę nie znam nikogo na tyle otwartego, kto udzieliłby rozsądnej odpowiedzi, do forów internetowych też zaufania nie mam, ale wydaje mi się, że na tym mogłabym uzyskać sensowną radę proszę więc o jakieś przemyślenia dotyczące mojego dylematu.

Odpowiedź:

Zdecydować musisz oczywiście sama. Jeśli miałbym radzić... To zapytałbym najpierw o Twój wiek. Jeśli Ty masz lat 18, a on 38 (albo odwrotnie), taki związek bym odradzał. Ale jeśli Ty masz lat 25 a on 45 (albo odwrotnie) to chyba jesteście już na tyle dojrzali, że możecie taką decyzję podjąć...

W czym ewentualny problem? Musicie się zastanowić jak to będzie, gdy jedno z was będzie już staruszkiem, a drugie jeszcze w pełni sił. To może być trudne. Ale jeśli się kochacie i będziecie waszą miłość pielęgnowali,, większych problemów być nie powinno...

Ludzkie gadanie będzie też zależało od tego, czy to Ty jesteś starsza czy on. Jeśli on, ludzie szybko przestaną. Nie ma się czym przejmować. Jeśli Ty, może być gorzej, bo w naszej kulturze jakoś się utarło, że nie dziwi ludzi zwiazek starszego mężczyzny z dużo młodszą kobietą, a związek odwrotny juz tak... Ale ludźmi nie ma się co przejmować...

J.