Gość 17.01.2011 00:40

Szczęść Boże

Mam problem i nie wiem jak mam go rozwiązać.
Kiedy byłam w szkole średniej bardzo ciężko pracowałam zeby dostać się na moje wymarzone studia. Mało spałam, prawie nie miałam czasu na widywanie się ze znajomymi. Teraz patrząc z perspektywy czasu te przemęczenie nie wydawało się wdety takie straszne, bo dozyłam do tego aby moje marzenie się spełniło. Jednak mimo bardzo ciężkiej pracy nie udało mi się dostać na ten jeden kierunek, a na dodatek ,matura wcle nie poszła mi tak dobrze. A mówiąc szczerze to wręcz kiepsko. I to był chyba taki punkt zwrotny w moim życiu, który mnie złamał. Porzuciłam marzenie i wszelkie pragnienia o ich spełnieniu.Poszłam na jakiekolwiek studia, zaczełam coraz więcej spotykać się ze znajomymi, wychodzić, zaczełam "żyć". Z jednej strony jest mi dobrze z tego powodu ale z drugiej czegos mi brakuje, nie miałam celu do którego mogłabym dążyć. Czułam jakby coś mi odebrano. Jednak nie potrafiłam spróbować ponownie. A teraz to juz nawet nie chcę. Tylko, że od tamtej pory to juz niczego nie chcę. Nie potrafię chcieć. Nie moge znaleść rzeczy na której bedzie mi zależało. Coś we mnie pękło. Boję się mieć nadzieję, każdy kolejny upadek jest odczuwany dwa razy bardziej boleśnie. Na początku po prostu bałam się być szczęśliwa i unikałam jakichkolwiek wyzwań, a teraz boję się po prostu, że jeżeli znowu znajdę coś, lub kogoś w co uwierzę, lub komu zaufam i ponownie się na tym zawiode zamknę się na wszystko:nowe możliwości, ludzi, na nadzieję, że znowu schowam się w tej skorupie, z której dopiero teraz powoli wychodzę. Boję się wierzyć, mieć nadzieję, boję się chcieć ale chcę przestać się bać tylko nie wiem czy kiedykolwiek będę jeszcze potrafiła.... Bo narazie odrzucam wszystko i wszystkich gdy widzę, że chcą się do mnie zblizyć.
Czy jest jakiś sposób, zeby znowu zaufać?

Odpowiedź:

Trochę trudno mi zrozumieć mechanizm, który Cię w te obawy wkręcił. Moja rada może wiec być zupełnie chybiona... Ale...

Wydaje się, że nie ma co się nastawiać, że coś lub ktoś będzie tak (taki) jak tego będziesz oczekiwała. Wyluzuj się. Nie oczekuj rzeczy wielkich: wymarzonych studiów, realizacji celów, pragnień itd. Bierz życie jakim jest i skupiaj się raczej na drobiazgach; na tym, co faktycznie możesz osiągnąć albo na tym co osiągnąć łatwo. Jeśli to będzie coś większego, nie rób z tego zaraz celu swojego życia. Spokojnie. Po pierwsze będzie mniej bolało, gdy się nie uda. A po drugie....

Kiedy ludzie miewają wielkie cele, po ich osiągnięciu przychodzi pustka. Warto chyba wyznaczyć sobie cel wieczny, nieprzemijający, czyli życie takie, by osiągnąć niebo. A do innych przywiązywać mniejsza wagę...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg