monika 04.01.2011 22:37

W czerwcu tego roku mam wziąść ślub, ale w moim sercu brak radości. Tak naprawdę to boję się małżeństwa. Niedawno brałam udził w kursie filipa i po tym zwalczyłam grzech mastrubacji oraz nabrałam sił aby zaprzestać współżycia z narzeczonym. On tego nie rozumie, ale powidział że nie chce mnie ranić i zaprzestaliśmy. Na dzień dzisiejszy zastanawiam się czy to ten mężczyzna (czuję że mnie kocha i mu na mnie zależy). Ostatnio chce być bliżej Boga a on tego nierozumie. Jest jeszcze jeden problem, że ja widzę wciąż jego wady i chce budować życie na wzór innych małżeństw. Bo ten mężczyzna lepiej wyglada niż narzeczony itp. Wiem że to nie jest zgodne z naszą wiarą. Ciągle się modle ale nie widzę rzadnej wskazówki. Co mam robić? Nie chce go znanić.

Odpowiedź:

Decyzja o małżeństwie to poważna sprawa. Nikt jej za Ciebie nie podejmie. Musisz sama w sercu rozważyć za i przeciw. To co napisałaś, pozwala na krótki bilans:

1. Twój narzeczony nie jest specjalnie przystojny. Lepiej byś wyglądała z innym. Odpowiedź: nie ma większego znaczenia jak z kimś wyglądasz. Mąż nie jest ozdobą do stroju kobiety. Jest człowiekiem

2. Twój narzeczony nie rozumie, ze chcesz się zbliżyć do Boga. Odpowiedź: nie rozumie, ale to szanuje. To plus. Nie jest zbyt religijny, to minus. 

3. Odmówiłaś z narzeczonemu współżycia, a on Twoja decyzję szanuje. Ogromny plus. Znaczy że liczy się ze swoim zdaniem.

4. Widzisz jego wady. Odpowiedź: ogromny plus. Dobrze że dostrzegasz je już teraz. Pozwala Ci to podjąć świadomą decyzję o małżeństwie i odpowiednio do jego wad się ustawić. Gorzej, gdybyś te wady zobaczyła dopiero po ślubie. 

Wniosek? Decyzję podejmujesz sama. 

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg