BARBARA 29.12.2010 21:42

Szczęść Boże!

Na wstępie bardzo dziękuję za Waszą stronę, możliwość zadania pytania i otrzymania odpowiedzi. To bardzo, bardzo pomaga w życiu.
Moje pytanie dotyczy problemów związanych z akceptacją własnej seksualności. Tak bardzo pragnę żyć w czystości i być blisko Pana, ale zauważam, że im bardziej tego pragnę i im bardziej uważam i tym bardziej nasila się we mnie nienormalne podejście do własnego ciała i w ogóle do cielesności. Nie potrafię popatrzeć normalnie na swoje nagie ciało, a chciałabym to umieć czynić z dziękczynieniem Panu. Odczuwam podniecenie, gdy mimowolnie ( bo nie szukam tego) stykam się z nagością. Najbardziej martwi mnie fakt, że odczuwam przyjemność seksualną (...), gdy chcę serdecznie porozmawiać z bliskimi osobami płci przeciwnej. Boli mnie bardzo moja nienormalność, bo chciałabym żyć w radosnym dziękczynieniu Panu za wszystkie Jego dary, budować zdrowe relacje z ludźmi i żyć w czystości. Niedawno przeczytałam informację, że odczuwanie przyjemności seksualnej jest zastrzeżone tylko dla osób żyjących w małżeństwie. Ja tych odczuć nie nakręcam w sobie, staram się je wygłuszać, ale martwi mnie to, że tak właśnie reaguję swoim ciałem. Czy to objaw nienormalności?

z góry bardzo dziękuję za odpowiedź

Odpowiedź:

Nie zawsze łatwo jest rozróżnić, kiedy mamy do czynienia z normalną przyjemnością, a kiedy z przyjemnością seksualną. Chyba zwłaszcza kobiety mogą mieć z tym problem. Dlatego warto zwrócić na kontekst, w którym ta przyjemność się pojawia. Jeśli nie ma nic wspólnego z erotyką, to najprawdopodobniej mimo umiejscowienia "gdzieś w środku" nie jest przyjemnością seksualną. Przecież radość z otrzymanego prezentu, z pochwały za dobrze zrobione zadanie też "rozpiera" gdzieś w środku, a nie ma z seksualnością nic wspólnego. To samo może towarzyszyć radości spotkania z drugim człowiekiem. Zwłaszcza gdy jest to chłopak którego lubisz. Ale jeśli nie prowokujesz przy tym nieczystych myśli, jeśli nie szukasz nieczystych zachowań, wszystko jest w porządku. Trudno mówić o grzechu. Oczywiście warto się kontrolować, uczciwie pytać czy nie przesadzasz z bliskością, ale bez lęku i obaw, że w każdej chwili spadnie ci na głowę klocek z napisem "grzech ciężki"...

Trudno powiedzieć co się faktycznie dzieje, gdy stykasz się z nagością. Musisz to roztropnie ocenić sama. Ale zwyczajnych kontaktów z rówieśnikami się nie bój...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg