Ela 14.11.2010 14:08

Paraliżuje mnie strach, staram się żyć najlepiej jak potrafię i być dobrym człowiekiem, pomagać innym, odpuszczać im winy. Od jakiegoś czasu zaczęłam zastanawiać się głębiej nad sensem istnienia, przeraziła mnie myśl o śmierci, miałam wiele wątpliwości, wciąż jest wiele pytań na które nie znam odpowiedzi, ale chcę iść dalej, wierzę w Boga i Jezusa, dziękuję każdego dnia za wszystko co mam. Mój problem polega na tym, że przez wiele lat nie uczęszczałam na msze do Kościoła, nie spowiadałam się, po prostu nie wierzyłam w Kościół. Kiedy przystępowaliśmy do sakramentu bierzmowania spowiedź święta musiała zostać przeprowadzona w odpowiednim terminie wyznaczanym przez księży na podpis, który był warunek uzyskania bierzmowania. Bardzo mnie to wszystko śmieszyło, nie szanowałam instytucji Kościoła i jego praw. Przy spowiedzi kłamałam, by uzyskać podpis i co gorsza przystępowałam nie raz po takiej spowiedzi do komunii, nie wiem, może trzy razy. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz byłam u spowiedzi, może jakieś 8 lat temu? Nadal nie wiem co o tym wszystkim myśleć, ale moje serce przepełnione jest żalem przez to, co robiłam. Ze spowiedzi zrezygnowałam między innymi ze zwykłego strachu, ponieważ proboszcz potrafił na kogoś nakrzyczeć przy innych w Kościele, ogólnie bardzo mnie to wszystko zniechęcało i z tej przyczyny przestałam też chodzić do Kościoła. Szczerze żałuję za wszystkie swoje grzechy, bardzo mi ciążą na sercu, chciałabym szczerze porozmawiać z Księdzem i wyrzucić z siebie to, co mnie martwi. Jednak boje się pójść po takiej przerwie do spowiedzi, boje się, że Ksiądz mnie nie rozgrzeszy, gdybym teraz niespodziewanie umarła, poszłabym do piekła, ponieważ przystępowałam do komunii Św. z grzechem i robiłam wszystko na opak. Czy jest szansa na to, że zostanie mi to wszystko przebaczone? Chciałabym rozpocząć swoją drogę na nowo, bardziej świadomie niż wcześniej, każdy przecież przechodzi w swoim życiu okres buntu, człowiek jest młody i głupi...

Odpowiedź:

Każdy, kto się szczerze nawraca, może liczyć na Boże przebaczenie. W spowiedzi najważniejszy jest ten żal, z którego płynie też szczera wola poprawy. Nie ma jednak szczerego żalu, gdy ktoś w spowiedzi nie mówi prawdy. Dlatego koniecznie musisz szczerze wszystkie swoje grzechy wyznać w spowiedzi... Uwzględniając także to zło, o którym opowiedziałaś w tym pytaniu...

Do kogo pójść? Jeśli stresuje Cie jeden spowiednik, idź do innego.  Zwłaszcza w miejscach, gdzie wiele się spowiada (np, jest tzw stały konfesjonał) jest szansa, ze spotkasz dobrego spowiednika. Ale zasadniczo ksiądz nigdy nie narzeka, kiedy widzi, jak ktoś się szczerze nawraca. Bardziej denerwuje go, jak ktoś ewidentnie kręci, unika mówienia prawdy. Tak przynajmniej mówią odpowiadający od kilku księży słyszał...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg