L. 14.11.2010 00:34
Witam!
Mam 18 lat. Trzy lata temu poznałam chłopaka. Widzę go około 7 razy w ciągu roku. Ale od początku miałam nadzieję, że może mnie kocha i to przez odległość nie możemy być razem. Potem powiedział jednak, że nie czuje się zakochany.
Niestety, albo stety, właśnie sama nie wiem, mam ogromną wiarę. Wiarę, że to, o co prosimy, kiedyś dostaniemy. Że czasami po prostu trzeba poczekać. Ona jest tak silna, że nie potrafię z niego zrezygnować. Tzn. w żaden sposób się nie narzucam, spotykamy się tylko gdy On napisze. Ale czekam. I wmówiłam sobie, że tyle było dziwnych przypadków, że naprawdę to On zostanie moim mężem, że tak miało być, że poznałam Go gdy wyjeżdżał, bo tak.. bo Bóg miał w tym jakiś swój cel.
Było tutaj napisane, że Bóg wie co wybierzemy, jak postąpimy, zna przyszłość. Ale to oznacza też, że jeśli wybrał dla mnie kogoś innego, nie posłucha mojej prośby by być właśnie z Nim. A przecież w Biblii jest też napisane, że kto prosi, zawsze otrzyma, kto szuka, zawsze znajdzie...
Mogę mieć pewność, że z Nim będę jeśli nigdy się nie poddam w czekaniu i nie stracę w to wiary? Bo mam tę pewność. I jeśli się mylę to w takim razie powinnam chyba odwiedzić psychologa, bo nikt mi jej nie może wybić z głowy. Po prostu wiem, że z Nim będę. Choć z drugiej storny, to dość niedorzecze, jeśli Bóg ma wobec mnie inne plany.
Jak pogodzić te 2 rzeczy? Wiarę, że jeśli wierzymy, to dostaniemy, z tym, że już wszystko wiadomo jak to będzie, że Bóg wie co zrobimy (wie też co On zrobi) i tak naprawdę nie mamy na to wpływu, bo w pewnien sposób jest to już zaplanowane...?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Planów Bożych odnośnie do swojego życia nie znasz, wiec trudno, żebyś się nimi kierowała. Rób co uważasz za słuszne. Przecież to nie jest tak, że Bóg zaplanował życie człowieka i guzik Go obchodzą ludzkie pragnienia i - przede wszystkim - ludzkie wybory. Myślenie o Bożym planie w ten sposób, jakoby człowiek nic nie mógł zrobić sam z siebie, bo Bóg chce inaczej prowadzi do uznania, ze... to Bóg sprawia, ze grzeszymy. Czy nie tak?
Tymczasem Bóg owszem, zna przyszłość, ale do niczego człowieka nie zmusza. Znając przyszłość zna też wolne ludzkie wybory. Nawet to, ze modlisz się o sprawę beznadziejną...
Czy masz szansę na spełnienie się tej Twojej prośby? Oczywiście. Czasem takie cuda się zdarzają. A nawet jeśli się nie zdarzą, modlitwa zawsze ma sens. Bo na modlitwie jesteś z Bogiem. Na modlitwie nieraz przychodzi pogodzenie się z losem, a czasem i zrozumienie, dlaczego Bóg nie wysłuchał. I nie chodzi tu o żadne górnolotne sprawy. Ot, może jeszcze nie spotkałaś najwspanialszego mężczyzny i dlatego wydaje ci się, że tamten byłby najlepszy?
J