Macienty 02.11.2010 10:04
Szczęść Boże.
Z góry zaznaczam, że mój problem może okazać się dość nietypowy i dziwny ale bardzo proszę o potraktowanie go jak najpoważniej, dlatego, że nie wiem do kogo mam się udać z prośbą o pomoc.
Rzecz tyczy się cyrografu. Mam mnóstwo wątpliwości związanych z tym zagadnieniem do tego stopnia, że jestem na granicy obłąkania i nerwicy. Mam coś na kształt nerwicy natręctw związanej z bojaźną Bożą. Nie potrafię tego dokładnie wytłumaczyć, więc skupię się na sednie sprawy. Najprościej posłużyć mi będzie się literaturą, bo to najłatwiejszy przykład. Otóż znamy przypadki osób, które podpisały cyrograf, a diabeł podstępnie próbował wypełnić jego warunki, korzystając z tego, że te osoby zapomniały o podpisaniu takiego cyrografu. Pytanie moje jest następujące - czy jeżeli osoba nie miała w zamiarze ani w swiadomości ani w chęci oddania duszy diabłu, sytuacja miała charakter przypadkowy, rzucała słowa bez przekonania, to czy to oddanie duszy diabłu miało miejsce? Czy to nie jest przypadkiem tak, że trzeba być spremedytowanym żeby taką umowę popełnić?
Druga seria pytań brzmi następująco - czy za zaprzedanie duszy diabłu należy rozumieć dokument owarunkowany jakimiś zapisami, czy rozumieć to należy bardziej przez życiową postawę, gdy ktoś świadomie, z przekonaniem działa wg diabelskich zasad? i przede wszystkim czy szczere nawrócenie i spowiedź może taki cyrograf unieważnić? Czy złożona wcześniej przed Bogiem przysięga, że choćby nie wiem co się ze mną działo NIGDY nie oddam/sprzedam duszy diabłu jest zabezpieczeniem przed tak idiotycznymi sytuacjami jak przypadkowe zawierzenie się siłom nieczystym?
Zdaję sobie sprawę, że to wszystko nie brzmi normalnie, zwłaszcza, ze pyta o to 21 latek, ale dla mnie wiara nie jest żartem a podstawą egzystencji, sensem istnienia. Brakuje mi Boga w życiu, popełniłem mnóstwo strasznych błędów, walczę o siebie, o Boga i o zbawienie. Błagam, naprawdę najmocniej jak potrafię, błagam o wyczerpującą odpowiedź na moje problemy, wiem że tutaj zadaje się setki pytań, proszę jednak o pomoc, o odpowiedź na każde pytanie. Błagam. Może Ojciec zna jakieś kontakty do egzorcystów bądź do duszpasterzy, którzy zajmują się taką problematyką, błagam o pomoc. Załączam swojego mejla, którego proszę nie upubliczniać:
(...)
proszę o ratunek.
Maciek
Trudno uznać, że ktoś zaprzedał dusze diabłu, jeśli nie wiedział co robi. Piszesz jednak o jakichś słowach i wypowiadaniu ich bez przekonania. Czyli jakaś świadomość była. Trudno jednak ocenić, jak mocna. Trzeba by to wyjaśnić w rozmowie ze spowiednikiem... A przede wszystkim zacząć życie z Bogiem...
Więcej trudno powiedzieć. Bo trudno rozeznać Twoja sytuację bez paru dodatkowych pytań. Do takich rzeczy naprawdę trzeba rozmowy, nie paru literek na ekranie...
J.