amb 01.10.2010 01:47

Szczęść Boże! :)

Mam pytanie odnośnie kremacji.
Wiem, że Kościół katolicki zezwala na kremację, ale spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że nie zgadza się na rozsypywanie prochów tłumacząc to tym, że skoro wierzymy w zmartwychwstanie ciała to nie powinniśmy go rozsypywać, bo ciało powinno tworzyć jedno aby umożliwić Bogu wskrzeszenie go. Ale z drugiej strony przecież, skoro Bóg stworzył świat i wszystko to co na tej Ziemi jest a także poza nią, to czym dla niego będzie pozbieranie ziaren i ulepienie z nich na nowo człowieka w momencie zmartwychwstania?
Czy to prawda, że nie można rozsypywać prochów? Nie mam tutaj na myśli jakiejś profanacji, ale rozsypanie z czcią.
Jeśli rozproszenie prochów jest dla Boga przeszkodą to co z tymi, którzy np. oddali swoje narządy lub w ciągu życia utracili swoje kończyny? Przecież ich ciało będzie w tym momencie równie rozproszone co prochy.
Może to dziwne, że się wypytuję o takie sprawy, ale wychodzę z założenia, że najważniejsza jest pamięć i modlitwa za zmarłych. Ja osobiście nie chciałabym zostać pochowana, bo jakby nie patrzeć nagrobek osoby bliskiej poniekąd zmusza członków rodziny do pozostawania w danej okolicy aby opiekować się grobem, a ta opieka często przeistacza się w smutny obowiązek, szczególnie wtedy gdy odległość jest dosyć spora (nie wspominając już o tym, że miejsc na cmentarzach coraz mniej, a ludzie ciągle umierają). Perspektywa złożenia prochów do urny i trzymania ich na kominku (może to przerysowana sytuacja, ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi) również nie jest pociągająca, a wręcz jest krępująca. A przecież nie liczy się to czy człowiek ma marmurowy nagrobek, złotą urnę czy to że może jest po prostu rozsypany, bo przecież każdy potrzebuje modlitwy. I jak ktoś się będzie chciał za zmarłego pomodlić to nie będzie do tego potrzebował obecności szczątek ciała. Dlatego też pomyślałam o tym, że kremacja i rozsypanie jest dobra. Ale teraz już nie wiem czy jest to dopuszczalne.
Czy to co usłyszałam i tutaj opisałam jest prawdą

Dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Kościół nakazuje pogrzebać ciało człowieka z należną czcią. Rozsypanie ludzkich prochów, i to byle gdzie, raczej nie jest okazaniem mu czci. Ale nie ma to nic wspólnego z kwestią zmartwychwstania. Pan Bóg na pewno z tym sobie poradzi. Jak poradzi sobie ze wskrzeszeniem tych, którzy zginęli na morzu i zjadły ich ryby. Co istotne, nie mamy zmartwychwstać jako upiory, ale jako ludzie z ciałem uwielbionym. A do tego - o czym warto pamiętać - identyczność atomów tworzących ciało, i tak zmienna w życiu człowieka, konieczna nie jest. Pan Bóg by sobie i z tym poradził, ale nawet nie musi. Wiem, że nie o to Pani pyta, ale to na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy zadać pytanie: a co, jeśli materia ciała człowieka stała się częścią jakiejś rośliny, którą inny człowiek zjadł. ;)

Jest jeszcze jedna sprawa: rozsypywania prochów w dowolnym miejscu zakazuje polskie prawo. Może w dobie kremacji zdarzają się w tym względzie jakieś nadużycia, ale tak po prostu w Polsce nie wolno...

J.

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg