Gość 13.08.2010 07:24
Mam pytanie odnośnie odpowiedzialnego planowania potomstwa. Jesteśmy małżeństwem od 3 lat, ale od samego początku gdzieś (niewiadomo gdzie) zaraziliśmy się chlamydią. Poroniłam 1 ciążę 2 lata temu. I choć chlamydia nie była bezpośrednim powodem, sądzę, że mogła się też przyczynić. Chlamydia powoduje często poronienie, poród przedwczesny, ale prowadzi też do bezpłodności. Próbowaliśmy się leczyć z mężem różnymi antybiotykami. Być może nasze terapie były za krótkie, bo nie ma zbytniej poprawy. Zresztą ciężko znaleźć jest dobrego lekarza, który w ogóle wie jak to leczyć. Myślę, że chlamydia też zaczyna mi atakować stawy i infekcja się rozprzestrzenia (ale to narazie moje subiektywne odczucie). A zatem czy moralne jest planowanie potomstwa pomimo dużego ryzyka poronienia czy porodu przedwczesnego? Czy lepiej zaryzykować i zachodzić w ciąże, zanim chlamydia doprowadzi do bezpłodności? Można zaufać Bogu i modlić się o cud, tylko czy to idzie w parze z rozsądkiem? Ostatnio moja lekarka powiedziała mi, że nie ma co zwlekać i bez względu na wynik naszej ostatniej kuracji powinniśmy zacząć się starać. Co robić? Proszę o modlitwę.
Odpowiadający jest tego samego zdania, co owa lekarka. Nie ma co zwlekać. A to, czy uda się ciążę donosić i dziecko szczęśliwie przyjdzie na świat, zostawić Bogu. Przecież szansa spora jest, tylko ryzyko większe niż u w pełni zdrowych kobiet...
J.