ZROZPACZONA 13.07.2010 19:19

Rzadko bo rzadko ale mam problem z samogwałtem. Po długiej i wnikliwej rozmowie ze spowiednikiem na ten temat otrzymałam pouczenie, że jeśli przytrafi mi się ponownie ten grzech, mam nadal przystępować do komunii św. a do spowiedzi iść wtedy, gdy "przyjdzie termin" u stałego spowiednika. Ostatnio doznałam prawdziwego szoku, bo spowiadając się "okazyjnie" na wakacjach, niestety musiałam wyznać grzech samogwałtu. Na wiadomość o tym, że przystępowałam do komunii św., a byłam chora i przeleżałam te dni, więc nawet nie miałam możliwości wcześniejszej spowiedzi, ksiądz potraktował mnie bardzo ostro zarzucając świętokradzkie komunie św. oraz brak zajęcia skoro mam tyle czasu, że fantazjując pobudzam się do grzesznych czynów. Prawda jest taka, że często mój grzech nie jest nawet związany z myślami nieczystymi ale jest przykrą reakcją na stres, poczucie totalnej bezradności itd
Bardzo przeżyłam tę spowiedź i po niej czułam się jeszcze gorzej niż przed i nie mogę pojąc jak to jest: Tyle razy słyszę, że jeśli nie jesteśmy pewni grzechu to należy poddać sprawę pod osąd spowiednika, a co w moim przypadku??? Jeden spowiednik każe jakby problemu nie zauważać a drugi zrobił z tego duchową aferę. Jaka jest moja sytuacja? Przecież nie może być tak, że ciężkość grzechu zależy od osoby spowiednika. Jak mam na przyszłość traktować słowa spowiedników, które dotąd były dla mnie zawsze autorytetem? Jak postąpić jeśli nie daj Boże ale grzech się powtórzy? Jak oceniać swój grzech i postępowanie do czas kolejnej spowiedzi? Już teraz dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Zasadniczo powinnaś stosować się do rad stałego spowiednika. On zna Cię lepiej. Skoro ustalił co ustalił, możesz się tym wskazaniem kierować. 

Ale zrozum też owego drugiego spowiednika. Wiedział, co ci powiedział spowiednik stały? Wiedział, że Twoje zachowanie nie do końca jest związane z fantazjowaniem? Poza tym była to jednak sytuacja dość specyficzna. Wynika z tego co piszesz, że wtedy  nie było to "rzadko bo rzadko", ale częściej....

Bo rzeczywiście, zasadniczo samogwałt to grzech ciężki. To znaczy tak powinien być traktowany. Stały spowiednik pozwolił na pewien wyjątek. Ale reguła jest inna...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg