Gość 27.06.2010 13:40
Szczęśc Boze!
Mam pewien problem. Dwa lata temu gdy miała 14 lat (teraz mam 16) poznałam pewnego chłopaka. Byłam bardzo naiwna i myslalam ze to ten jedyny. Wszystko było wspaniale dopoki pojawil sie temat seksu. Chłopak był 2 lata starszy ode mnie. Ja bałam sie ze jesli mu odmowie strace go(jak juz wspominałam mialam 14 lat wiec nie ma mowy tu o dojrzalosci) wiec sie zgodziłam. Nie wiedzialam wtedy , ze jest to ciezki grzech , wiec przyjmowałam komunie sw. Chlopak jednak i tak mnie zostawil dla innej, a ja zostalam z poczuciem winy moralnej. Spowiadalam sie z tego (nie powiedziałam jednak ze współżyłam tylko użyłam określenia nie byłam czysta ),pokutowałam,w intencji przebaczenia poszłam nawet na piesza pielgrzymke do Czestochowy. Jednak kac moralny(jesli moge to tak nazwać) nadal pozostał... nie wiem co moge jeszcze zrobic. Czy popelniłam grzech swietokractwa przyjmujac wtedy komunie sw? jak moge to naprawic? naprawde bardzo tego zaluje i chyba nigdy tego sobie nie wybacze.... co jesczce powinnam zrobic ? bardzo prosze o pomoc nie wiem do kogo by sie zwrocic...
1. W sprawie spowiedzi... Określenie "nie byłam czysta" nie jest najdokładniejszym określeniem tego, co zrobiłaś. Ale nie ma potrzeby martwić się z tego powodu o ważność spowiedzi... Grzech wyznałaś, a ksiądz, gdyby chciał. to by dopytał. Inna rzecz, czy w spowiedzi o której mówiłaś wyznałaś, że w międzyczasie przystępowałaś do komunii. Bo wtedy dochodziły jeszcze grzech świętokradztwa, Najprościej by było wyjaśnić tę sprawę ze spowiednikiem... Nie bój się tego. Lepiej przeżyć te chwile wstydu, niż się męczyć przez następne miesiące czy lata... Zresztą ksiadz jest ostatnią osobą, która dziwiłaby się ludzkim grzechom...
2. Czy czternastolatka jest osobą dojrzałą... I tak i nie. Na pewno na tyle dojrzałą, iż powinna wiedzieć o przykazaniu "nie cudzołóż". Niestety, na pewno zabrakło Ci życiowego doświadczenia. Dlatego dałaś się tak łatwo oszukać. Pociesz się, ze czasem dają się oszukać całkiem dorosłe osoby...
3. Co zrobić... Najpierw spowiedź. Taka dobra, z grzechów od ostatniej ważnej spowiedzi. Czyli z dwóch lat. Bez owijania w bawełnę. A potem... Potem nie trzeba już nic więcej. Nie znaczy to, że "kac moralny" zniknie. Ale to co najważniejsze, będzie już naprawione.
Reszty naprawić się nie da. Nie odzyskasz dawnej czystości, beztroski. Ale się nie martw. Wcale nie jesteś przez to gorszym człowiekiem. Jesteś ciągle tym samym dzieckiem Bożym, co dawniej. Oszukano Cię, ale dzięki temu doświadczeniu możesz być mądrzejsza. Ważne, byś tę trudną lekcję dobrze wykorzystała.
J.