Magdalena 04.03.2010 13:30
Czy ja jestem właściwie jeszcze katoliczką?
Wierzę w Boga (w Trójcę Świętą), w zbawczą moc Męki Chrystusa, czytam Pismo św. i modlę się, ale nie wierzę w pośrednictwo Maryi, nie wierzę, że można modlitwą "wykupić" kogoś, (kto już umarł) z czyśćca, nie wierzę w nieomylnośc Papierza w sprawach wiary i mam wiele innych wątpliwości. Miałam tak właściwie od zawsze, a im bardziej byłam dorosła i świadoma, tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że moje odczucia są słuszne. Gdy zadawałam pytania np. dlaczego mówimy o Matce Bożej że jest współodkupicielką i prosimy o Jej pośrednictwo a nie zwracamy się jak nakazał Chrystus wprost do Niego, karmiono mnie formułkami i argumentami, które są mi dobrze znane z nauczania Kościoła. Tymczasem np. czytając Ewangelie odnajduję obraz Matki Bożej tak odmienny od tego który "lansuje" Kościół Katolicki. Ja dobrze znam argumentację Kościoła Katolickiego, ale się po prostu z nią nie zgadzam. Nie trafia do mnie ludowa pobożność (procesje, strojenie figurek i obrazów itp.) Nic nie poradzę na to że tak właśnie czuję. Nie chcę żeby mnie ktoś próbował przekonywać do wiary w pośrednictwo Maryi czy w nieomylność Papieża. Ja tylko chcę wiedzieć czy pomimo tego mogę siebie jeszcze nazywać katoliczką. Czytałam, że Kościele Katolickim jest miejsce dla wielu różnych światopoglądów, ale czy dla aż tak różnych też?