Abc26 22.12.2009 18:48

Dzień dobry. Co ma zrobić osoba, którą zaczynają męczyć skrupuły? Niedawno odbyłam spowiedź generalną, ponieważ wcześniej wielokrotnie zatajałam grzech masturbacji. Podczas tej spowiedzi miałam intencję powiedzieć wszystko, bez owijania w bawełnę i w końcu wyjść z bagna grzechu. W trakcie spowiedzi nagle przyszło mi do głowy żeby może nie wspominać o pewnym grzechu a konkretnie o tworzeniu za czasów bycia nastolatką nieskromnych tekstów z użyciem wulgarnych słów (robiłam to tylko na własny "użytek"). No i nie wyznałam tego grzechu, wspominając tylko o onaniźmie, nieskromnych myślach i oglądaniu nieprzyzwoitych treści (bo to też się zdarzało). Chyba wtedy doszłam do wniosku, że wystarczy i nie będę tej swojej "twórczości" wymieniać jako kolejny grzech. Jeszcze tego samego dnia wróciłam jednak do konfesjonału (wtedy był już inny spowiednik) i powiedziałm mu, że chyba chciałam znowu zataić grzech. Naprawdę byłam gotowa powtórzyć całą spowiedź generalną, gdyby się okazało, że ten grzech był ciężki i jego osobne nazwanie było istotne. Ale ksiądz powiedział że to lekki grzech i że szatan zaczyna się o mie upominać, bo niepotrzebnie dręczą mnie skrupuły. Nie kazał mi powtarzać tamtej spowiedzi. Ale on nie wiedział o tych innych moich "ekscesach" z VI przykazaniem, bo się nie zapytał. Może gdyby wiedział, że miałam z nim takie problemy to uznałby inaczej. Co ja mam robić? Wiem że Bóg jest miłosierny, że nie jest drobiazgowym księgowym, który odhacza grzechy, ale mimo wszystko mam w sobie taki niepokój, że mogłam ten grzech zataić. W końcu robiłam to przez wiele lat, wiem jaki to ból ze sobą niesie i nie darowałabym sobie gdybym znowu ciężko w ten sposób obraziła Boga. Jestem juz po komuni św. do której poszłam z wielkimi oporami (mam nadzieję, że nie po raz kolejny świętokradzkiej). Czy ja jestem przewrażliwiona? Bardzo proszę o jakąś radę. Z góry dziekuję

Odpowiedź:

Rada owego spowiednika była słuszna: to co zataiłaś wcześniej nie było grzechem ciężkim, więc poprzednia spowiedź była ważna. Miał więc rację, że nie kazał Ci powtarzać spowiedzi. I miał rację mówiąc, ze pewnie szatan zaczyna się o Ciebie upominać...

Dlaczego? Przez dłuższy czas byłaś w jego mocy, trwałaś w grzechu ciężkim. Musiał się strasznie zezłościć, że Cię stracił i teraz szuka sposobu, byś znowu Boga porzuciła. Skrupuły do tego właśnie prowadzą: do porzucenia nadziei, że można swoje sprawy z Bogiem uregulować. Jeśli tak, to po co się starać? A szatan zaciera wtedy ręce...

Nie martw się, nie wracaj do tego, co było przed spowiedzią generalną i żyj z podniesiona głową. Zwłaszcza, że masz dwie podobne opinie - i spowiednika - ważną i - mniej ważną, ale zawsze - odpowiadającego...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg