Przemek 15.12.2009 17:02
Do czego powołana jest osoba, która twierdzi, że najpewniej nie nadaje się ani na księdza ani na męża, a w samotności jest jej źle? Bo mówi że każda droga życia jest w pewnym sensie jednocześnie drogą krzyżową, którą trzeba przejść, ale bez przesady, jeśli nic na tej drodze poza samym krzyżem nie ma. Z resztą powołanie się wybiera, a nie jest się na nie skazanym poprzez jakieś zawiłości losu. Co zatem taka osoba powinna zrobić, mieć nadzieję czy raczej sobie odpuścić i gnić dalej przekonaniu, że po to stworzył ją Bóg?