Internauta 04.12.2009 09:58

witam, mam nurtujące mnie pytanie.

Od początku roku akademickiego mieszkam w bloku. Nie mam internetu. przez jakiś czas używając laptopa z kartą wi-fi podłączałem się do sieci sąsiada. Trwało to około miesiąca, aż sąsiad zabezpieczył sieć hasłem. Zdarzało mi się ściągać pliki, oglądać witryny itd (zarówno związane z nauką, jak i korzystanie z komunikatorów, treści rozrywkowe, ale i nieprzyzwoite), ale, jak się dowiedziałem, pytając znajomych, on nie płacił przez to więcej. Czy w związku z tym, że właściwie nikt nic nie tracił, można to nazwać ciężkim grzechem? Oczywiście pytam o sam fakt korzystania z internetu, do celów związanych ze zdobyciem materiałów na studia, bo wiem, że pornografia jest grzechem ciężkim.

Wygląda na to, że nie obciążyłem nikogo większymi rachunkami, nie naraziłem na straty finansowe, jedyna konsekwencją było to(jak mi powiedział znajomy), że internet sąsiada mógł pracować wolniej. Czy powinienem usunąć pliki które ściągnąłem w ten sposób? Nie mówię o materiałach pornograficznych, których nie mam i nie chcę mieć - chodzi mi o materiały związane ze studiami i zainteresowaniami:listy lektur, opracowania, streszczenia itp.

Odpowiedź:

Rzeczywiście, nie ma powodu, by uznać rzecz za grzech ciężki. Rzeczywiście jedyna szkoda jaką pewnie poniósł sąsiad, to zwolnienie pracy jego łącza. To zbyt drobna sprawa, by uznać za grzech ciężki...

J.

więcej »