Niniel 01.12.2009 14:37
Dlaczego nieobecność na niedzielnej Mszy jest grzechem ciężkim? Przez przyjście na Mszę św. okazujemy Bogu wdzięczność i oczywiście Msza jest bardzo ważna, ale stawianie nieobecności na niej na równi z morderstwem, cudzołóstwem czy innymi zbrodniami jest IMHO dużą przesadą. Doszło do tego, że zbliżająca się niedziela wcale mnie nie cieszy, przeciwnie, napawa mnie lękiem czy z jakichś powodów nie będę mogła być obecna na Mszy np. jak Mama poprosi, żeby nie iść i nie narażać zdrowia i dopuszczę się tego strasznego grzechu. To trochę nie w porządku, aby jedną nieobecność w kościele traktować jak zbrodnię, abo zakładać, że ktoś nie idzie bo mu się nie chce. Sa jeszcze inne przyczyny niechodzenia do kościoła, jak np. konieczność chronienia swojego zdrowia przez unikanie dużych skupisk ludzkich. Proszę nie porównywać do uczelni, bo na uczelnię muszę iść aby mieć szansę na dobrą pracę i godne życie. Poza tym np. na uczelnię idzie się w innych dniach i np, ktoś może w niedzielę czuć się źle, (ja studiuję akurat zaocznie i mam zajęcia w piątek i sobotę), a na następny piątek czuje się już lepiej i idzie na uczelnię - ale co, ma ciężki grzech bo nie był na mszy. W ostatnią niedzielę nie poszłam, jak już wiele razy wspominałam jestem słabego zdrowia, była paskudna pogoda i Rodzice zdecydowali że zostaję w domu, aby nie zachorować - i co, Bóg od razu mnie potępi? Nie poszłam ale wcale nie dlatego, że mi się nie chciało, przeciwnie, bardzo chciałam pójść ale uznałam zdroworozsądkowe argumenty moich kochanych Rodziców. Chyba piąte przykazanie uczy żeby nie narażać swojego zdrowia, a poza tym dostarczyłabym trosk moim najbliższym a w przypadku choroby również dodatkowych wydatków, na które nie możemy sobie pozwolić? Czy pójście wbrew woli najbliższych i zdrowemu rozsądkowi nie byłoby pewnym egoizmem, trzymaniem się litery prawa bez względu na okoliczności?