dorota 21.10.2009 20:44

1. Jakiś czas temu pomyślałam, że antykoncepcja niesłusznie jest grzechem, myślałam o tym przez chwilę, po czym opamiętałam się i zaczęłam żałować, że w ogóle tak zaczęłam myśleć. Właściwie zawsze akceptuję nauczanie Kościoła. Później zaczęłam się zastanawiać, czy popełniłam grzech ciężki. Rozum podpowiadał mi, że nie, ale ciągle bałam się, że jednak tak. W końcu postanowiłam, że nie będę się kierować lękiem i przystępowałam do komunii. Od tego czasu spowiadałam się już dwa razy i nie wyznałam tego, ponieważ nie wiedziałam czy to w ogóle grzech i wydawało mi się, że jeśli grzech, to nie ciężki. Czy dobrze zrobiłam? Czy to jednak jest grzech ciężki i ciągle popełniam świętokradztwo przystępując do Komunii?

2. Co robić w takich sytuacjach, które od pewnego czasu pojawiają się u mnie często, kiedy nie wiem czy popełniłam grzech ciężki? Te wszystkie wątpliwe grzechy nie są przeze mnie zaplanowane, nie chcę grzeszyć, zależy mi na tym, żeby być w stanie łaski uświęcającej. I zawsze jest tak, że kierując się rozumem, analizując wszystko na spokojnie myślę, że nie był to grzech ciężki, a w czasie mszy albo niedługo przed nią wątpliwości wracają. Kiedyś podczas spowiedzi zapytałam się o dwie wątpliwe sytuacje i obie nie okazały się grzechami ciężkimi. Wtedy ksiądz powiedział mi, że takie wątpliwości często pochodzą od szatana, który nie chce, żebyśmy przystępowali do Komunii. Jednak nie powiedział wprost, że mogę przystępować do Komunii z wątpliwościami.

Czy jeśli wydaje mi się, że nie popełniłam grzechu ciężkiego, ale boję się, że może tak było, to mogę przystępować do Komunii?

Czy jeśli teraz zazwyczaj wtedy przystępuję, to popełniam świętokradztwo?

Czy mam skrupulatne sumienie? A może się za bardzo usprawiedliwiam?

Odpowiedź:

1. Nie jest żadnym grzechem rozmyślanie nad sprawami dotyczącymi moralności. Gdybyś uznała, wbrew znanemu Ci nauczaniu Kościoła, że to ie jest grzech i żyłabyś w takiej postawie dłuższy czas, jawnie się przeciwstawiała nauczaniu Kościoła, wtedy mogłabyś się zastanawiać, czy to ciężki grzech. W Twoim wypadku nie ma tego problemu. Z cała pewnością.

2. Ten ksiądz w spowiedzi powiedział Ci słusznie. To można uznać za coś, z czego szatan bardzo się musi cieszyć... Że choć starasz się żyć blisko Boga, żyjesz w lęku i udręczeniu....

Spowiednik nie powiedział, że możesz w wątpliwości przystępować do komunii... No, w tym wypadku uznał, ze Twoje wątpliwości były nieuzasadnione. Więc pewnie nie miałby nic przeciwko temu, gdybyś stale kierowała się rozumem, a nie lękiem. I tak zrób. Jeśli rozum mówi Ci, ze grzechu ciężkiego nie było, to odrzuć ten lęk. Przychodź z ufnością do Boga, mów Mu o swoim strachu i przystępuj do Komunii. Nie popełniasz wtedy świętokradztwa. Przecież Bóg nas kocha. Czemu miałby gniewać się na Ciebie, jeśli badając swoje czyny nie widzisz w nich ciężkiego grzechu?

Czy masz skrupulatne sumienie? To prawdopodobne. Ale sumienie skrupulatne często bywa powikłane. Więc trudno stawiać jednoznaczną diagnozę ;)

J.



Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg