K 04.10.2009 16:51
Szczęść Boże!
Porządkując notatki ze studiów znalazłam kartkę A4, która kiedyś leżała na umywalce w damskiej toalecie na moim wydziale. Nie było napisane, czyja, prawdopodobnie należała do jakiejś studentki, był tam jedynie opis ćwiczenia i nazwisko prowadzącego ćwiczenie mężczyzny. To było ze dwa, może trzy lata temu. Niewiele myśląc, wzięłam ją, stwierdzając, że jako notatka może się przydać, że może to jakiś znak i że ja też będę się kiedyś zajmować tym ćwiczeniem, a tak ktoś może wyrzucić itp. Chyba w pierwszej chwili ją wzięłam, żeby skserować i oryginał odnieść do łazienki, ale zupełnie o tym zapomniałam. Kompletnie nie pomyślałam o tym wtedy w kategorii, że do kogoś należy i może ktoś się po nią wróci. Sama już do końca nie pamiętam, jak to było. W każdym razie nie byłam świadoma, że robię coś złego. Minęło parę lat i zupełnie zapomniałam o tej sytuacji. W tej chwili jak ją znalazłam w swoich notatkach, zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie żyję w jakimś nieuświadomionym grzechu i zaczęłam myśleć o tym, bo przecież po tak długim czasie nawet nie wiadomo, komu ją oddać, zresztą w chwili znalezienia też nie było wiadomo, teraz po prostu bym jej nie ruszała. Nie wiem, jak to teraz potraktować przy rachunku sumienia i spowiedzi. Czy zapomnieć o całej sprawie, czy poszukać innego rozwiązania?
Drugie moje pytanie dotyczy depilacji: czy jeśli podczas depilacji nóg za pomocą mechanicznego depilatora, czasem rozchodzi się po całym organizmie dreszcz, jakiś taki nerwowy impuls, ale nie jest to raczej ani uniesienie seksualne, ani żadne podniecenie, tylko raczej takie dziwne ukłucie czy podrażnienie nerwowe, które przechodzi po prostu czasem przez całe ciało, chyba bardziej jakby objawiające się podobnie do uczucia, kiedy pęcherz jest pełny i jest parcie na cewkę moczową, ale ponieważ jedno leży blisko drugiego, zaczęłam się martwić, czy w takiej sytuacji depilacja z tego typu odczuciami nie ma jakiegoś wpływu na moją czystość, czy w takiej sytuacji w ogóle może dojść do jakiegokolwiek grzechu nieczystości z punktu widzenia Kościoła i czy mogę depilować nogi w ten sposób nie martwiąc się, że coś się złego stanie.
Spowiadam się regularnie, trochę mam problem ze skrupułami i jest jeszcze takie moje trzecie pytanie: w jaki sposób nauczyć się w radosny sposób przeżywać wiarę, żeby nie skupiać się na sobie i swoich grzechach, żeby ta wiara nie była egoistyczna? Ogólnie spowiednik doradził mi spokój w sytuacjach, kiedy dręczy mnie sumienie za każdą jedną myśl i wszystko, co mi się przypomni, że mogło być nie tak itd.? Gdybym umiała bardziej myśleć o Bogu i o życiu, o zadaniach, jakie mnie czekają, zamiast skupiać się ciągle na analizie mojego zachowania i grzechów, byłoby mi łatwiej, tylko od czego zacząć, żeby przestać ciągle wynajdywać, za co znowu mogę pójść do piekła czy że spowiedź była/będzie świętokradzka?
Bardzo dziękuję za dotychczasową pomoc, jaką otrzymałam na tym portalu i proszę o cierpliwość do mnie :)
Z Panem Bogiem!