IGA
24.09.2009 21:09
Czy ludzie samotni (tzn.nie mający męża czy żony) w ogóle są w kręgu zainteresowania Kościoła? Moja rodzina, przy kazdej nieomal okazji podkresla "Ty nie masz męża to...) Taki uniwersalny argument. Mam dziecko, zostałam porzucona przez człowieka , który mnie oszukał. Mój ojciec "nie ułatwiał" mi życia. Mama zmarła, gdy miałam 6 lat. Materialnie osiagnęłam wiele. Jestem niezależna. Córka wyszła juz za mąż, mam wnuka. Ale nie czuję się chciana w żadnej wspólnocie. Najbardziej boli mnie postawa Koscioła. Na przynależności - ale takiej prawdziwej- z wzajemnością zawsze bardzo mi zależało. I co? Jak sa rekolekcje, nikt nie zaprasza samotnych ludzi. Jesteśmy zbędni. Dla nas nie ma katechezy.Czuję się odrzucona przez wszystkich. Przyznam się. Mam 53-lata i teraz mam takie gorzkie myśli.
Odpowiedź:
Hmmm... Księża i zakonnice to też osoby samotne. Nie przesadzajmy z tym odrzucaniem ludzi samotnych w Kościele. Tyle że odczuciami trudno dyskutować. Pani tak się czuje, tak Pani pewne sprawy odbiera i koniec...
W większości wspólnot nie ma chyba problemów z akceptacją osób samotnych. Trudno może być w grupach dla rodzin, ale te chyba większości parafii nie są jedynymi. Może ów brak akceptacji to specyfika konkretnej grupy...
Nie zapraszają samotnych na rekolekcje... Ano, może czasami nie. Na Śląsku często organizuje się podczas rekolekcji tzw nauki stanowe. Czyli dla kobiet, dla mężczyzn. Siłą rzeczy tematyka spotkań dotyka czasem problemów małżeńkich. Wszystko jednak zależy od rekolekcjonisty...
Co zrobić? Odpowiadający nie ma pomysłu. Są rekolekcje dla osób samotnych. Może tego spróbować?
J.