Przemek 08.07.2009 22:51

http://zapytaj.wiara.pl/index.php?grupa=8&art=1245193373

Czytałem to już wiele razy. Natknąłem się też kiedyś na komentarz do tego fragmentu - ci ludzie byli zasadniczo zwykłymi oszustami, nie wierzyli w Jezusa. Egzorcyzmowali dla zarobku a nie z pobudek wynikających z wiary. Stąd też chyba te kościelne przepisy mówiące o tym że świeccy nie mogą egzorcyzmować.

Nie chodzi mi tutaj o kwestie samej skuteczności tych egzorcyzmów lecz o moralną ocenę takiego zachowania. Gdyby jakiś opętany człowiek w takim przypadku usiłowałby pana zabić i powiedział że prędzej czy później i tak to zrobi zastanawiałby się pan nad tym czy pana egzorcyzmy będą skuteczne? Może ktoś byłby głęboko wierzący i przyniosło by to jakiś skutek? Kiedy w średniowieczu uprawnieni egzorcyści nie mogli sobie czasem dać rady z opętaną osobą przyprowadzali ją do św. Katarzyny ze Sieny i dopiero jej egzorcyzmy przynosiły oczekiwany rezultat. Czy działając zatem w ramach wyższej konieczności nie można by tych przepisów złamać?

Odpowiedź:

1. Gdyby ktoś opętany chciał mnie zabić szukałbym pomocy, a nie odprawiał nad tym człowiekiem egzorcyzmy.

2. Katarzyna ze Sieny egzorcyzmowała czy się modliła za opętanych? Modlić się za opętanych może każdy. Nawet jeśli egzorcyzmowała, to w sytuacji wielkiego autorytetu czasów, w których żyła, wygląda to zupełnie inaczej, niż zwrócenie się do pierwszej lepszej osoby świeckiej.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg