limonka92 20.06.2009 18:16
Witam. Mam 16 lat. Kiedy byłam mała nie bardzo zdawałam sobie sprawę z tego, co jes grzechem, a co nie. Teraz, kiedy już wiem na czym to polega, zaczynam sobie przypominac dawne grzechy i nie dają mi one spokoju.
Otóż zdarzyło mi się przyjmowac komunię św. gdy miałam na sumieniu grzech, czego jestem świadoma dopiero teraz. (Gdy byłam dzieckiem koleżanka przekonywała mnie, że to nie ważne, że popełniłam grzech po spowiedzi, i że skoro byłam u spowiedzi, to trzeba iśc do komunii.)
Poza tym, nie jestem pewna czy także I Komunii św. nie przyjęłam mając na sumieniu grzech. (O tym, że trzeba ją było przyjąc z czystym sumieniem dowiedziałam sie przypadkowo dopiero pózniej, a biorąc pod uwagę to, że w tamtym okresie prawie codziennie kłóciłam z siostra, to że grzech był jest bardzo prawdopodobne.)
Nie bardzo wiem, co w związku z tym powinnam robic. Spowiadac się z tego?
Jest jeszcze druga, dużo bardziej nurtująca mnie sprawa. Kiedyś onanizowałam się (teraz wydaje mi się to tak obrzydliwe, że trudno mi o tym pisac). Początkowo nie wiedziałam, że to grzech, a gdy się dowiedziałm postanowiłam przestac i przestałam. Gorzej ze spowiedzią. Na samą myśl o tym ze maiąłabym o tym komuś powiedziec paraliżował mnie strach. Wykombinowałm więc, że skoro ksiądz to pośrednik między Bogiem a człowiekiem, to ja sobie tego pośrednika odpuszczę. Wyspowiadałm się w domu, tak jak rozmawia się z Bogiem w modlitwie. Nawet zadałam sobie pokutę. Uznałam ten grzech za odpuszczony, a potem chodziłam już do spowiedzi normalnie. Dużo później doszłam do wniosku, że tamta "spowiedź" jest nieważna, bo gdyby tak było można to każdy by tak robił. Poszłam więc do spowiedzi jeszcze raz. Powiedziałam kapłanowi o strachu przed wyznaniem grzechu, o swojej pseudo spowiedzi, o przyjmowanym później sakramencie. Nie powiedziałm jaki to był grzech, którego tak bałam się wyznac, a i ksiądz o to nie zapytał. Zapytał za to czy był to grzech lekki czy ciężki, na co odpowiedziałam, ze nie wiem (moja umiejętnośc odróżniania grzechów lekkich od ciężkich polega na tym, ze wiem jedynie iż przyjęcie komunii mając nieczyste sumienie to grzech ciężki, a chociaż wydawało mi się, że to jednak grzech ciężki, wolałam powiedziec ze nie wiem zeby nie skłamac), po czym ksiądz udzielił rozgrzeszenia. Po tej spowiedzi bardzo mi ulżyło, przyjęłam komunie św. No, ale teraz znów naszły mnie wątpliwości. Czy to możliwe zeby ksiadz nie zapytał co to był za grzech? Może ksiądz moje "nie wiem" odebrał jako "nie wiem, nie pamiętam tego grzechu"? Bardzo proszę o odpowiedź, bo już naprawdę nie wiem co robic.