klifek 19.06.2009 15:46

Szczęść Boże !
Moje poprzednie pytanie, dotyczące żle ukształtowanego sumienia, sformułowałem niejasno. Nie pamiętam gdzie, ale słowa, które przeczytałem miały taki sens, że żle postępuje (popełnia grzech) ten, kto czyni wbrew sumieniu, nawet, gdy jest ono błędnie ukształtowane. - Nawet jeśli to jest grzech trzeba czynić tak, jak nam podpowiada sumienie. Jak zgodzić się z tym, jak nazwać można dobrem czyn, który jest ewidentnym złem a uznanym przez osobę o błędnym sumieniu za dobro?

Odpowiedź:

Sprawę wyjaśnia katechizm Kościoła katolickiego 1776-1802 . Przytoczmy tu najbardziej interesujące w kontekście
pytania punkty:

1790 Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałby sam siebie. Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji i wydaje błędne sądy o czynach, które mają być dokonane lub już zostały dokonane.

1791 Ignorancja często może być przypisana odpowiedzialności osobistej. Dzieje się tak, "gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra, a sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu". W tych przypadkach osoba jest odpowiedzialna za zło, które popełnia.

1792 Nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii, złe przykłady dawane przez innych ludzi, zniewolenie przez uczucia, domaganie się źle pojętej autonomii sumienia, odrzucenie autorytetu Kościoła i Jego nauczania, brak nawrócenia i miłości mogą stać się początkiem wypaczeń w postawie moralnej.

1793 Jeśli - przeciwnie - ignorancja jest niepokonalna lub sąd błędny bez odpowiedzialności podmiotu moralnego, to zło popełnione przez osobę nie może być jej przypisane. Mimo to pozostaje ono złem, brakiem, nieporządkiem. Konieczna jest więc praca nad poprawianiem błędów sumienia.

1794 Dobre i czyste sumienie jest oświecane przez prawdziwą wiarę. Albowiem miłość wypływa równocześnie "z czystego serca, dobrego sumienia i wiary nieobłudnej" (1 Tm 1, 5) 57: Im bardziej więc decydującą rolę odgrywa prawe sumienie, tym więcej osoby i społeczności ludzkie unikają ślepej samowoli i starają się dostosować do obiektywnych norm moralności.

Jak widać z powyższego mamy dwa rodzaje ignorancji dotyczącej osądu moralnego: zawinioną i niezawinioną. Zawiniona nie zwalnia z odpowiedzialności za zło. Niezawiniona zwalnia.

W praktyce może być różnie. Sześcioletnie dziecko może nie umieć rozeznać zła w sprawach związanych z szóstym przykazaniem. Dorosły człowiek - raczej powinien. Odpowiadającemu wydaje się, ze gdy człowiek zna nauczanie Kościoła w jakiejś kwestii i je odrzuca (a nie tylko niesłusznie jest przekonany, że z jakiegoś względu jego nie dotyczy ogólna zasada), to nie można mówić o sumieniu niepokonalnie błędnym, o ignorancji niezawinionej. Wiedza jest, tylko człowiek nie chce się do tej wiedzy zastosować...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg