Saherb 12.05.2009 00:21

Dlaczego jest tak, że niekiedy "dzięki" grzechowi wynika jakieś dobro? Dzisiejsza wiedza, np. medyczna na temat sfery seksualnej, opiera sie na tym, że ktoś kiedyś celowo musiał popełnił grzech, żeby się dowiedzieć czegoś na ten temat i leczyć lub w inny sposób czynić dobro ogólne. Albo np., że jedna dziewczyna została zgwałcona i "dzięki" temu inna przestała się puszczać. Często jest tak, że ktoś popełniał grzechy, a teraz ludzkość z tego korzysta w dobrych celach. Czy można korzystać np. z rzeczy lub innych dóbr, jeśli zostały wyprodukowane np. w niedzielę lub w inny niegodziwy sposób? Nie chodzi mi tutaj o to, że zło istnieje na świecie tak jak "dziura w skarpecie" bo to trochę inne zagadnienie. Trochę to pytanie pogmatwane, ale mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi...

Odpowiedź:

Szczerze mówiąc wywodów na temat sfery seksualnej odpowiadający nie pojął...

Owszem, zdarza się, że wykorzystujemy dziś wiedzę, zdobytą z pogwałceniem ludzkich praw. Na przykład bardzo rozwinęła naszą medyczną wiedzę eksperymenty z obozów koncentracyjnych. Na pewno takie działania były naganne. Korzystanie dziś z owoców tych badań za niemoralne już trudno uznać. Skoro już jakaś metoda leczenia jest, nie stwarza dziś nowych problemów moralnych, nie ma chyba sensu jej odrzucać...

Na pewno w zdecydowanej większości przypadków nie musisz się zastanawiać, czy ktoś nie wyprodukował danego towaru z pominięciem Bożego prawa. I tylko w skrajnych przypadkach nie powinieneś w czymś takim uczestniczyć. Np. gdy wiadomo, że jakiś towar wytworzono dzięki niewolniczej pracy należałoby się zastanowić nad kupnem innego, choćby droższego. Bardziej niż ścisły obowiązek, byłby to wymóg troski o dobro drugiego człowieka...

Dlaczego Bóg coś takiego dopuszcza? Bo Bóg pisze prostu w krzywych linijkach. Wyprowadza ze złą jakieś dobro. Może dlatego, żeby w dzień sadu winni mieli coś na swoje usprawiedliwienie? Zbawił nas w podobny sposób: przez śmierć swojego Syna...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg