01.05.2009 20:19

była taka sytuacja: 2 lata temu przeczytałam fragment erotycznej książki, którą znalazłam na strychu... raczej wtedy nie wiedziałam jeszcze, że to pornografia, bo za pornografię uważałam jedynie filmy i zdjęcia, nie wiedziałam wtedy, że książka też może być pornograficzna... kilku rzeczy z tego trochę nie rozumiałam, więc przeczytałam ten fragment później jeszcze raz, ale nie zdawałam sobie sprawy, że to może być grzech ciężki... wyspowiadałam się z tego, gdy zdałam sobie sprawę że to jest grzech (ale nie mówiłam, że w chwili popełnianai go o tym nie wiedziałam). tylko że nie pamiętam, czy to było od razu, czy dopiero po kilku spowiedziach od tamtego zdarzenia... czy jeśli nie wiedziałam, to mam grzech? trudno mi na dzień dzisiejszy określić, czy niewiedza ta była zawiniona czy nie. w każdym razie gdy rok temu zdałam sobie sprawę, że księżka też może być pornografią i że normalnie czytanie jej to grzech CIĘŻKI, sięgnęłam po tę książkę jeszcze raz, ale tylko po to, by przypomnieć sobie, co w tej książce dokładnie było napisane, żeby stwierdzić, czy to grzech... ale niepotrzebnie to robiłam, bo naszły mnie wyrzuty sumienia, że właśnie w tym momencie ten grzech na nowo popełniłam... i zaraz na drugi dzień wyspowiadałam się, mówiąc, że czytałam fragment nieodpowiedniej książki. nie powiedziałam już o tym, że kiedyś też to czytałam, i to nawet dwa razy (o ile dobrze pamiętam), ale że wtedy raczej nie wiedziałam, że to grzech. może ksiądz sobie pomyślał, że nie mam w ogóle grzechu, bo może tylko przeczytałam, stwiedziłam, że to jest nieodpowiednie, i przestałam...? a tymczasem ten fragment przeczytałam w sumie 3 razy (chyba). ta sprawa jest trochę zagmatwana... czy powinnam jednak do tego wracać, jeśli powiedziałam coś niejasno? (choć nie miałam chęci zatajenia, wydaje mi się, że o powiedzeniu ile razy to było po prostu zapomniałam)
dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Skoro zdałaś sobie sprawę z niestosowności jakiegoś czynu i powiedziałaś o nim przy najbliższej spowiedzi, to w zasadzie wszystko jest w porządku. Gdyby Cię miało męczyć, że nie wyjaśniłaś sprawy spowiednikowi dokładniej, to powiedz jak było. Czasem, o ile nie zachodzi niebezpieczeństwo wzmacniania niepotrzebnych skrupułów, takie jednorazowe wyjaśnienie problemu bywa pomocne...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg