Patrycja
25.04.2009 18:36
Witam!
Jestem corka alkoholika. Czuje ze moj tata coraz bardziej oddala sie od Kosciola. chcialysmy(ja i moja mama) aby z nami poszedl na urodzistosci Tridum ale on nie. nawet w Wielki Piatek byl pijany..
czy my mamy starac sie o jego wiare i zblizenie sie do Boga?
Czasami nie mamy juz sily walczyc z tym strasznym nałogiem. bardzo trudno jest nam za kazdym razem wybaczac.. mnie to powoli przerasta. chcialabym zeby sie zminenil. zebym miala prawdziwa rodzine taka jak inni. za kazdym razem w cierpieniu staram sie zwracac do Boga bo wiem ze on jest dla mnie oparciem. ja wiem ze jakos dam sobie rade w przyszlosci ale boje sie o mame. a szczegolnie o jej zdrowie bo to wszystko powoli ja przerasta. z gory dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam.
Odpowiedź:
Alkoholizm to niebezpieczna choroba. I jeśli nie podejmie się leczenia, kończy się śmiercią. Dlatego nie ma co znosić alkoholizmu ojca. Trzeba go skłonić do leczenia. Dla jego i waszego dobra.
Jak? Nie ma cudownych recept. Zasadniczo jednak jest tak, że powinno się osobie pijącej zlikwidować komfort picia. Dopóki mu z alkoholem dobrze, trudno go będzie namówić na odwyk. Ale gdy raz czy drugi obudzi się na ulicy, pod drzwiami, albo brudny po imprezie wtedy może się przełamie... Brzmi to na brak miłosierdzia, ale w gruncie rzeczy jest inaczej. Chodzi o to, by w końcu się zdecydował na leczenie...
Co robić? Na początek najlepiej skontaktować się z komórką odpowiedzialną w mieście za leczenie alkoholików. Pewnie coś doradzą. I nie ma się czego wstydzić. Z tym problemem nikt z bliskich alkoholika dobrze sobie nie radzi...
J.