ogryzek 24.04.2009 14:42
1. Czy po śmierci, na Sądzie Ostatecznym wszyscy poznają nasze grzechy, to co czynilismy za życia, ale inni o tym nie wiedzieli? Czy nasi zmarli, którzy są już w niebie widzą nasze postępowanie, nasze grzechy? Jeśli tak to na jakiej zasadzie, na zasadzie "ukrytej kamery", że np. widzą, że nie wiem np. współżyjemy z mężem, ale w sposób zeszny i oni to widzą?
2. Czy w niebie poznamy naszych bliskich, czy będą oni dla nas też ważni, czy przestaną być dla nas ważni i będzie liczył się tylko Bóg. Wiem, że to może bardzo ludzkie myślenie, ale nie chciałabym tego, chciałabym widzieć swoich bliskich szczęśliwych. A co jeśli np. ktoś nam bliski nie trafi do nieba, czy będziemy odczuwać przez to smutek? A co z pełnią szczęścia w takiej sytuacji?
3. Czy jeśli nie zgłosi się nie wiem do kurii, że ksiądz ma romans, a jest się tego pewnym, czy jest to grzech ciężki? A co jeśli te osoby są z naszego bliskiego otoczenia i wiemy np. że choć są sobie bliscy to nie mają ze sobą kontaktow fizycznych w żadnej formie (choć wcześniej przez jakiś czas mieli)? Co należy zrobić? Wiem, że wg Pisma Św (którego powinniśmy słuchać) należy upomnieć takie osoby, jak nie poskutkuje upomnieć wspólnie z kimś, a dopiero później donieść Kościołowi. Wiem, że Bóg ma być najważniejszy, ale jak sprzeciwić się własnej rodzinie, którą bardzo się kocha, a na dodatek nie ma się możliwości utrzymania na koszt własny?