monika 09.04.2009 12:34

Witam! Tydzień temu byłam u spowiedzi, jednak znowu mam wątpliwości dotyczące mojego życia duchowego. Otóż w poniedziałek mieliśmy mieć kartkówkę z plastyki mało osób było w szkole i pojawiła sie propozycja żeby uciec. Dowiedziałam sie o niej prawie przed ostatnia jak wszyscy sie zbierali. Ja to dobrze sie uczę nawet bardzo dobrze i powiedziałam że, mogę jak wszyscy idą to ja też. Wyszlismy na zewnątrz i moje koleżanki zebrały cała klasę żeby szła na te wagary. I jedna powiedziała: "ja was namawiam do grzechu ale żeby nie było" a druga: " jak ktoś chce to może zostać". wiedziałam wtedy na pewno ze nie powinnam iść, ale bałam sie wyłamać z całej klasy, poza tym nazywali by mnie kujonka... Jeślibym została sama w klasie to tez bym musiała powiedzieć nauczycielce, że cała klasa poszła na wagary. Ale moim otwartym powiedzeniem NIE może cała klasa by nie poszła bo nie wszyscy pewnie chcieli isc, ale bali sie wyłamać. Poszliśmy poza teren szkoły ( złamaliśmy tym samym zakaz wychodzenia) i poszliśmy na plac zabaw. Przed końcem lekcji mieliśmy wrócić i przeprosić za spóźnienie. Jednak po 5 min przebywania na placu przyszła pani wychowawczyni i musieliśmy iść na lekcje i pisać ta kartkówke. Wychowawczyni nie krzyczała bardzo mówiła, ze na 2 raz obniży nas sprawowanie i dziwiła sie dlaczego z plastyki. Dziewczyny bujały ją ze nie słyszeliśmy dzwonka itp. ale ja już nic nie mówiłam. chciałam otwarcie powiedzieć, że to wagary ale dziewczyny z klasy, że nie. Ja mam teraz wyrzuty sumienia, że nie odważyłam sie stanąć przy Jezusie i powiedzieć NIE tej ucieczce, żałuje za to i już obiecałam sobie ze więcej tak nie zrobię. Bałam sie sprzeciwić koleżankom... Mam wątpliwości teraz czy to jest grzech cięż? czy mam iść jeszcze raz do spowiedzi? A poza tym nie potrafiłam już się skupic na modlitwie i wszystko mnie denerwowało i rodzina też, bo myslałam ze już nie będę mogła do komunii pójść. Inie czuje tych świąt... Jeszcze moje problemy sercowe z chłopakiem który się we mnie zakochał... I nie wiem co robić? Nie chce popadać w skrupuły. Już chciałam isc do spowiedzi żeby na święta nie martwić się o to czy dobrze zrobiłam czy zle, ale pomyślałam, ze to takie grzechy cieżkie nie są i raczej skrupuły. Proszę serdecznie o pomoc...

Odpowiedź:

No cóż.. Taki mamy termin odpowiadania.. Poprawimy się...

Nie wydaje się, by Twój brak odwagi przeciwstawienia się klasie uznać za ciężki grzech. Milczenie też bywa wymowne. W sumie nic wielkiego sie nie stało. Wyjście poza teren szkoły to raczej kwestia złamania regulaminu niż problem natury moralnej. Przecież i tak sami do szkoły przychodzicie i z niej wychodzicie... Więc... nie masz się czym specjalnie martwić.

Trochę możesz. Powinnaś pomyśleć, jak tę niezdrową sytuację zmienić. Bo przecież nie jest normalne to, że klasa narzuca innym postępowanie, zmusza do krętactw...

Pozostałe sprawy (zdenerwowanie, brak skupienia na modlitwie) zapewne też trudno uznać za poważny problem natury moralnej. Wiadomo, ktoś kto przeżywa wewnętrzne rozterki jakoś to uwidacznia. Jeśli zdenerwowanie nie prowadziło do pobicia bliźniego czy znęcania się psychicznego nad kimś, to na pewno nie było grzechu ciężkiego...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg