Anonim_wierzacy@vp.pl 31.03.2009 13:04

Mam 24 lata. Bardzo proszę o odpowiedź na dręczące mnie pytania.

1. Czy trzeba mówić w czasie spowiedzi, który grzech uważało się za lekki, a który za ciężki? Czy są jakieś specjalne sytuacje, w których powinno się określić jaką wagę nadawało się grzechowi? Pytam się dlatego, iż w przeszłości nie zdawałem sobie sprawy z wagi wielu grzechów a nawet nie wiedziałem, że coś było grzechem.

2. Aby czyn był grzechem ciężkim muszą być spełnione jednocześnie 3 warunki: świadomość, dobrowolność i musi dotyczyć ciężkiej materii. Moje pytanie dotyczy świadomości grzechu. Jaka jest definicja świadomości, na czym dokładnie ta świadomość polega? Czy świadomość jest wtedy, gdy:
a) wiemy w chwili popełniania grzechu lub przed, że coś jest grzechem (wiemy, że coś jest uważane w kościele rzymskokatolickim za grzech)
b) wiemy w chwili popełniania grzechu lub przed, że popełnia się jakąś nieuczciwość np. względem rodziców, przepisów prawa, ale nie mamy pojęcia jak ocenia czyn religia lub o tym nie myśleliśmy przed i w trakcie wykonywania uczynku (na przykład małe dzieci, często czynią źle, pomimo, iż wiedzą, że rodzicom coś by się nie spodobało, nie zastanawiają się nad religijnymi konsekwencjami)
c) po prostu zgadzamy się na czyn, który może być nawet moralnie, etycznie i religijnie neutralny w umyśle wykonującego dany czyn (przypadek, gdy ktoś np. dziecko popełnia jakiś czyn i przed i w chwili popełniania było przekonane, że nie popełnia żadnego grzechu ani nieuczciwości wobec rodziców czy obowiązującego prawa)?
Jeżeli żadna z moich interpretacji nie jest poprawna bardzo proszę o dokładną interpretację.

Kolejne dwa pytania dotyczą mojej przeszłości z wczesnego dzieciństwa, ale raczej już po pierwszej komunii św. z tym, że moja wiedza o grzechach ograniczała się do tej, którą przekazali mi rodzice. Do tej pory nie zastanawiałem się nad tymi grzechami ponieważ było dla mnie oczywiste, iż byłem dzieckiem i nie mogłem zdawać sobie sprawy z powagi czynu, ale teraz nie ufam swojej wiedzy ponieważ mam problem z rozstrzygnięciem, czy była świadomość, czy nie. Oto te pytania:

3. Kolega z dzieciństwa próbował zatrzymać mi pracę serca bym zobaczył jak to jest stracić świadomość, przed wykonaniem tego czynu odczuwałem jedynie lęk przed ewentualnym upadkiem i tym, że może mi się coś stać (nie ufałem mu, że mnie złapie bym nie upadł) oraz trochę bałem się, że może zobaczy mnie mama i będzie z tego powodu zła (z tego, że zrobię sobie krzywdę, raczej nie zdawałem sobie sprawy jak poważne konsekwencje może mieć zatrzymanie akcji serca, czy jej spowolnienie a już na pewno nie myślałem, że to grzech, tak mi się teraz wydaje, może się nie zastanowiłem). W czasie tego czynu przestraszyłem się, ponieważ zrobiło mi się słabo i nie zgodziłem się na jego wykonanie w pełni. Bardzo proszę o odpowiedź, czy zgrzeszyłem, jeżeli tak to lekko, czy ciężko, czy powinienem się z tego wyspowiadać, do tej pory wydawało mi się, że może to być grzech co najwyżej lekki, ale teraz mam obawy, bo sprawa wydaje się poważna.

4. Ten sam kolega raz pokazał mi jak jego zdaniem można wywołać "duchy" oczywiście włączając mnie do tej zabawy, raczej nie wykonywał jakichś obraźliwych dla Boga czynności (pokręcił kluczem od regału nad modlitewnikiem albo jakoś podobnie i coś wypowiadaliśmy, na pewno nic obrażającego Boga, nie wiem skąd dziecko mogło mieć taką wiedzę o rzeczach, które przecież musiało dowiedzieć się od dorosłych). Oczywiście nic się nie stało. Ja sam nie widziałem żadnych powodów do niepokoju, nie wierzyłem w takie rzeczy, nie wiedziałem w ogóle, że jest to jakiś grzech, ani nieuczciwość, nie kryliśmy się z tym przed moją mamą, jedynie on sam twierdził, że tak można naprawdę wywołać ducha (zapewne ktoś mu to wmówił). Bardzo proszę o odpowiedź, czy zgrzeszyłem, jeżeli tak to lekko, czy ciężko, czy powinienem się z tego wyspowiadać, do tej pory wydawało mi się, że może to być grzech co najwyżej lekki, ale teraz mam obawy, bo sprawa wydaje się poważna.

Ten niby kolega jest obecnie bardzo daleko od Pana Boga.

5. Jestem łatwo denerwującą się i nadpobudliwą osobą, często gdy uczę się przez długi czas, czeka mnie egzamin albo inna stresująca okoliczność lub długo rozmyślam na jakiś temat, gdy coś mnie trapi to nie mogę później zasnąć przez kilka godzin. Niewyspanie jednej nocy utrudnia mi naukę i funkcjonowanie. Obecnie umiem ocenić, czy będę mógł zasnąć, czy nie. Proszę o odpowiedź, czy stosowanie łagodnego leku (nieziołowego) nasennego i uspokajającego nie hamującego, czynności kory mózgowej w sytuacji, w której przewiduję, że będę miał problemy z zaśnięciem jest całkowicie wystarczające do uznania, że nie popełniam żadnego grzechu? A co w przypadku innych leków, które wpływają na zdolność myślenia, czy stosowanie takiego leku w uzasadnionej sytuacji może być grzechem, jeżeli tak, to lekkim, czy ciężkim?

6. Szukałem odpowiedzi na następujące pytanie, ale nie znalazłem podobnego pytania. Jestem informatykiem, posiadam legalne oprogramowanie (system operacyjny i aplikacje), ale nie na wszystko mogę sobie pozwolić. Korzystam z programu graficznego wartego około 4000zł do nauki i własnych, niekomercyjnych celów (np. skanowanie i obróbka notatek), nie myślę o przejściu na inne darmowe programy, ponieważ te nie dorównują temu programowi pod wieloma względami i dodatkowo nie mam czasu, aby szukać i uczyć się obsługi innych programów (do pewnego czasu). Czy wykorzystywanie tego programu w wymienionych celach i powodach nie jest grzechem? Jeżeli jest grzechem to lekkim, czy ciężkim?

7. Zdarzają mi się grzechy lekkie, które czynię z niechęcią i nie czyniłbym ich, gdyby nie okoliczności np. (wkrótce idę spać i nie chcę by mnie ktoś zdenerwował przed snem) i towarzyszące im uczucia np. wstyd przed ludźmi, albo obawa przed zemstą złych ludzi (jestem wrażliwą osobą). Czy do uzyskania odpuszczenia grzechu lekkiego wystarczy żal za grzechy, obrzydzenie nimi, niechęć do ich czynienia, ale bez mocnego postanowienia poprawy (z powodu okoliczności, wstydu, lęku oraz w przypadku, gdy wiem, że nie grzeszę ciężko, te uczucia raczej wezmą górę i znów popełnię ten grzech lekki, chociażby w dalekiej przyszłości)?

8. Przeczytałem odpowiedź o grzechu obżarstwa, w której było napisane, że obżarstwo jest grzechem ciężkim, gdy może poważnie zaszkodzić. Czy w następującej sytuacji zgrzeszyłem ciężko, dodaję, że w tym czasie jeszcze nie wiedziałem o grzechu obżarstwa? Kilka razy byłem u dobrego kolegi, którego rodzice za każdym razem częstowali mnie zbyt dużymi obiadami jak na mój żołądek a po nich czułem się źle, przepełniony i miałem mdłości (mogło to być spowodowane chorobą wrzodową dwunastnicy, o której jeszcze nie wiedziałem, że ją miałem). Po pierwszym razie wiedziałem, że znów będą mnie częstować zbyt dużymi posiłkami, a mnie było głupio zostawiać niedojedzony posiłek i jeszcze odmawiać drugiego dania, jego rodzice nalegali bym jadł, a mnie było głupio wielokrotnie odmawiać. Nie zastanawiałem się nad tym, że skoro czuję się źle po posiłkach i nie umiem twardo stanąć przy swoim i odmówić to pewnie grzeszę i to może ciężko. Bardzo proszę o rozstrzygnięcie mojego problemu, czy zgrzeszyłem ciężko czy lekko?

9. Czy spalenie w piecu większej ilości plastiku np. klawiatury komputerowej lub czegoś innego co może być bardziej szkodliwe niż węgiel, czy drewno ale ja nie mam pojęcia o szkodliwości danej substancji w reakcji spalania jest grzechem, jeżeli tak, to lekkim, czy ciężkim? Czy nie popełniam grzechu jeżeli świadomie spalam w piecu drobne ilości tych substancji, ale wydaje mi się, że tak mała ilość tej toksyny jest niczym w porównaniu ze spalaniem węgla albo drewna przez miliony ludzi i elektrownie?

Dziękuję za waszą działalność, za prowadzenie strony, za wszystkie rady. Bez was moje doskonalenie się w wierze byłoby mizerne i nigdy nie dowiedziałbym się o tylu obowiązkach wynikających z przynależności do Kościoła. Bóg zapłać.

Odpowiedź:

Zdaniem odpowiadającego zadane pytania sugerują, że u pytającego może występować problem tzw. skrupulanctwa. W takiej sytuacji najlepiej jest znaleźć dobrego stałego spowiednika, który będzie właściwie prowadził taką osobę i próbował ów problem rozwiązać. To spowiedź bowiem, a nie internet jest najlepszym miejscem rozstrzygania, czy coś jest grzechem, a jeśli tak, to czy ciężkim, czy lekkim.
Dlatego też warto o tym wszystkim co napisał pytający porozmawiać ze spowiednikiem.

sx
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg