WWW 04.03.2009 15:40

Szczęść Boże! Bardzo proszę o pomoc.
Popełniłam grzech ciężki(na pewno ciężki, to jest pewne), ale się z niego wyspowiadałam potem pare razy znowu go popełniłam za każdym razem żałowałam i poszłam, do spowiedzi. Jednak teraz znów zdarzało mi się go popełniać. Czasami sobie myślałam że i tak pójde do spowiedzi, bo skoro wtedy grzech ten mi został odpuszczony to teraz najpewniej też, chociaż wiedziałam ze nie robie dobrze grzesząc. Mimio wszystko po każdum popełnieniu tego grzechu żałowałam, czulam się z tym dziwnie. I mimo,że sumienie mówiło mi że robie żle to zdarzało misię tak,że w jednym momencie bylam pewna że tego nie zrobię a w drugim to zrobiłam . Czasami słyszałam wewnętrz. głos który mi mówił, żebym tego nie robiła. Jednak za każdym razem kiedy popełniałam ten grzech żałowałam , bylam z siebie niezadowolona i postanawiałam poprawę. Jednak czasem zdarzało mi się wręcz planować popełnienie tago grzechu. Teraz udaje mi się wytrwać i nie popełniam tego grzechu. Jednak martwi mnie to czy nie popełniłam grzechu przeciwko Duchowi Św. Wcześniej nie wiedziałam o istnieniu tego grzechu( przeciw Duchowi Św. ). Jednak wiedziałam o istnieniu czegoś w stylu:
Grzeszyć świadomie uważjąc ze Bóg i tak wybaczy
Ale nie miałam pojęcia że to taki ciężki grzech.
Więc czy miałam grzrech przecikw Duchowi Św. a jeśli tak to jak się z niego wyspowiadać? Bo może ja go już wcześniej zataiłam przy innych spowiedziach wiedząc o tamtym wyżej(grzeszyć świadomie uważając....) ?
Proszę o szybką odp.
Proszę o nie podawanie adresów stron bo ja ich w ogóle nie rozumiem. Z góry dziękuję za odpoiedź.

Odpowiedź:

Niedawno na podobne pytanie (pewnie Tobie) tak odpowiedzieliśmy:

Jest jednak pewna różnica miedzy naigrywaniem się z Bożego miłosierdzia a wiarą w nie. Bywa jednak rzeczywiście tak, że trudno wyznaczyć ostrą granice między jednym i drugim. Właściwie każdy wierzący, jeśli popełnia zło świadomie, liczy jakoś na Boże miłosierdzie; liczy, że Bóg mu kiedyś wybaczy. To niekoniecznie wskazuje na lekceważenie Boga. Raczej na to, ze wybór człowieka nie jest ostateczny; że teraz, w chwili słabości ulega, ale nie chce w tym stanie trwać.

Najgorzej, jeśli człowiek nie tyle liczy w pokorze na Boże miłosierdzie, ile kpi z miłosierdzia Bożego. Wtedy grzech lekceważy, raczej też odkłada pokutę na później, niespecjalnie próbuje się zmienić itp.

Jak jest u Ciebie? Poza sakramentem pokuty trudno jednoznacznie rzecz rozstrzygać. Nie tyle powinnaś może pytać spowiednika, ale powiedzieć o swoich rozterkach; że tak czasem swoje postępowanie odbierasz. To co napisałaś wskazuje raczej, że nie kpisz z Boga. Żal po czynie, wściekłość, że nie udało się wytrzymać, szukanie dość szybkiego pojednania z Bogiem (a nie spowiadanie się tylko dlatego, ze z jakiejś okazji wypada i co by ludzie powiedzieli) to pokazuje, że grzeszysz z powodu słabości, nie złej woli...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg