lekarzg 27.01.2009 12:22
KKK 1033: piekło to stan samowykluczenia,a już w KKK 1034: On Sam wypowie słowa potępienia.
Nie rozumiem, czy rzeczywiście, jeśli nie chcę być potępiony, mimo wielu różnorakich grzechów ciężkich-każde przykazanie dekalogu, poszę przypomnieć sobie stalina czy hitlera, ale w końcu wyspowiadanych, mimo opornego nawracania się, ale jednak (zauchwałość, że pokładam ufność w sobie, czyli nawracaniu?, gdy wierzę, że to i tak wszystko łaska Boga) mogę ufać, że Bóg udzieli mi Swego zbawienia, czy na równo mogę obawaiać się, że powie "idź ode Mnie precz w ogień wieczny" i zobaczę siebie samego precz wyrzuconego Łk 13, 28, CHOĆ BĘDĘ CHCIAŁ, A NIE BĘDĘ MÓGŁ wejść do nieba. Jeżeli nie chcę być potępiony i się samoniewykluczam, o jakoś mam więcej ufności na zbawienie, a jeśli to Bóg decyduje na zasadzie Swego wyboru analizy mej drogi życia, to ogarnia mnie paniczny strach przed potępieniem (czy mało ufam Jego Miłosierdziu, że jest Dobry, a może licząc w moim przypadku na Miłosierdzie, to zuchwałość), Boże, oszaleje, najgorsze, co może przydarzyć się człowiekowi, to grzech. Dziękując, proszę o odpowiedź.