Marcin 26.01.2009 23:23

Jestem już jakiś czas z moją dziewczyną. Układa nam się jak najlepiej. Studiujemy w jednym mieście, na tym samym uniwersytecie. Mieszkamy osobno, bo nie widzimy żadnego sensu i pożytku w mieszkaniu razem, pod jednym dachem, przed ślubem. I dobrze nam z tym.
Moja dziewczyna dzieli mieszkanie z koleżanką. Niedawno dowiedziałem się, że pani od której wynajmują mieszkanie wynajęła wolny pokój chłopakowi. Strasznie mnie to zaniepokoiło i zrodziło w moim sercu i duszy wielkie wątpliwości. Wiem, że mogę ufać mojej dziewczynie, że nie zrobi niczego głupiego. Jednak pozostaje dylemat, jakby wielka zazdrość..
Co powinna zrobić moja dziewczyna. Czy nie jest to jakimś 'wykroczeniem' przeciwko czystości przedmałżeńskiej? Czy nie powinna się sprzeciwić, znaleźć nowego mieszkania?
Nie wiem jak sobie z tym faktem poradzić, co mam zrobić, czy moja zazdrość pozostanie, czy jest uzasadniona, czy w ogóle powinna się pojawić, skoro miłość nie zna zazdrości... Jak mam na to patrzeć? Jak powinienem reagować?
Czy taki stan rzeczy powinienem uznać za 'naturalny', za swego rodzaju próbę naszej miłości?
Bardzo proszę o odpowiedź.

Odpowiedź:

Nie ma grzechu Twojej dziewczyny w tym, że właścicielka mieszkania wynajęła pokój chłopakowi. I raczej trudno żądać od niej, by się wyprowadzała. A zazdrość...

Odpowiadającemu wydaje się, że zazdrość rodzi się z niskiego poczucia własnej wartości, z lęku przed porzuceniem, wzgardą ukochanej osoby. To trochę takie budowanie swojego pozytywnego wizerunku na kimś innym. Spróbuj odszukać, gdzie leży Twoja prawdziwa wartość. Wtedy do poczucia własnej wartości nie będzie potrzebna Ci miłość drugiej osoby. I wtedy łatwiej Ci będzie naprawdę kochać...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg