Jagna 24.11.2008 20:12

Witam, jakis czas byłam u spowiedzi generalnej - jeszcze nigdy tak nie przygotowywałam się do spowiedzi: modliłam sie do Ducha św. o światło na tej spowiedzi, prosiłam Boga o to,żeby niczego nie pominąć, żeby niczego "nie upiekszać", nie usprawiedliwiać się, grzechy zapisałam na karteczce, żeby nic mi nie umknęło - miałam nadzieję, że uwolni mnie to od skrupułów. Kilka min. po spowiedzi było cudownie lekko, potem zacząl pojawiac się niepokój. Karteczkę z grzechami zniszczyłam więc nie mogę odwołać się do niej i powiedzieć: tak, na pewno powiedziałam, że "kradłam"-bo bylo to zapisane a skoro było zapisane to na pewno to powiedziałam. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się , że grzech ten powinien był zostać wypowiedziany. Pojęcie kradzieży jest ogromne: ja miałam na sumieniu kilkakrotną kradzież: ubrań ze sklepów, ręcznika z przedszkola, klocków lego koleżance, ale też zabierania z pracy przedmiotów, co do których uważałam, że skoro to wspólne, to też moje i nikomu nie ubędzie. Nie przypominam sobie faktu wyznania grzechu "kradłam" -pewnie go wyznałam ale przypominam sobie,że mówiłam księdzu, że zabierałam z pracy np. długopisy, kartki.....Może jednak powinnam była dodać,że grzech kradzieży nie dotyczył tylko takich drobnych przedmiotów, ale też poważniejszych, np. te ubrania ze sklepu i inne głupoty" - po prostu wyliczyć wszystkie kraadzieże jakie pamiętam. Prosiłam księdza na końcu, żeby mi zadawał pytania jeśli coś niejasne, że boję się że coś może mi umknęło i byłam gotowa wyspowiadać się "na zaś". A teraz znów niepokój.....
1. czy powinnam przy kolejnej spowiedzi rozszerzyć temat kradzieży? Ksiądz nie pytał mnie ile razy, co dokładnie kradłam,
2. czy ta spowiedź jest ważna?
3. rozmawiając z nim o moim dojrzewaniu do rozpoznania w antykoncepcji zła i konsekwencji z nią związanych powiedziałam takie sformułowanie, wyrzut w moją stronę:"Dlaczego nie pomyslałam,że to chodzi o życie ludzkie"??!!Dziś zastanawiam się,czy nie zasugerowałam mu mojej zbytniej nieświadomości w tym temacie?Nieświadomości zła jakie czyniłam co zmniejszałoby moją winę?
Jednego jestem pewna, w trakcie spowiedzi nie myslałam o tym co powinnam "co się opłaca" powiedzieć a co nie. Nie kalkulowałam świadomie, ale boję się,że mój podświadomy strach w niektórych momentach pokierował spowiedzią.Chciałabym tego już nie powtarzać, ale jeżeli trzeba będzie to zrobię to. Jestem pewna moich najszczerszych intencji, nieplanowania ukrycia niczego czy manipulowania spowiednikiem, ale jeśli tak wyszło??? Boże chcę uwolnic się już od tego raz na zawsze-poszę o pomoc

Odpowiedź:

Spowiedź na pewno jest ważna. Niczego zataić nie chciałaś, jeśli już, coś mogłaś pominąć przez nieuwagę. Odpowiadający radziłby nie powtarzać spowiedzi generalnej. Zwłaszcza z powodu prawdziwego czy wydumanego niezbyt dokładnego wyznania grzechów. Szczerze mówiąc nie da się dokładnie ująć wszystkiego w słowa. Ważne, by w danej chwili nie mieć intencji okłamania spowiednika, wprowadzenia go w błąd. Jak napisałaś, tak właśnie było. Nie ma wiec powodu, by do tych dawnych rzeczy wracać. Trzeba je już zostawić Bożemu miłosierdziu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg