coma
12.11.2008 17:52
Szczęść Boże.
Mam parę pytań i z góry przepraszam za długość listu. Chciałam bym też podkreślić, że wierzę, jestem katoliczką, praktykuję itd.
1) Skąd wiadomo, że niektóre prawdy Kościoła są nieomylne? Chodzi mi na przykład o używanie zabawek erotycznych w małżeństwie. Dlaczego Kościół jest im przeciw? Co ma np., do fetyszystów, lub do uważania kajdanek podczas trwania stosunku? [ takich specjalnych ze sztucznym futrem aby nie poraniły rąk ].
2) Przeczytałam w gazecie, że pewnym podręczniku do religii rock jest uznawany za zło, a niektóre kultowe zespoły jak np. Queen za "satanistyczne". Ja się z takimi bzdurkami nie zgadzam, ale jakie jest stanowisko Odpowiadającego?
3 ) Katolicyzm obejmuje ponad 1 mld., ludzi, to jest ok. 1/6 ludzi na świecie. Odejmując od tego "pseudo" katolików mało osób ma szanse na zbawienie, więc... co z pozostałymi? To przecież mnóstwo osób, jakieś 5 mld. Co z nimi? Przecież mogą być wyznawcami np. Islamu, Buddyzmu itd. Czy wszyscy oni nie zostaną zbawieni? To przecież b. dużo ludzi!
4 ) Co z ludźmi,którzy, żyli przed Chrystusem i po prostu nie mieli fizycznie szans na nawrócenie się? Jeśli umarli szli do... No właśnie, gdzie?
5) Nie rozumiem, dlaczego nie można religii wprowadzić do szkółek katechetycznych! Przecież nie wszyscy wierzą, a niektórzy nawet jesli wierzą nie chcą chodzić na religię w szkole! To mit, że są lekcje etyki, nie ma ich! I każdy o tym dobrze wie. Ponadto lekcje są tak układane, żeby nie daj Boże nie były pierwsze ani ostatnie. Uczniowie, którzy rezygnują z tego przedmiotu na rzecz etyki ( dopiero potem dowiadują się, że jej nie ma ) są w pewien sposób wyalienowani szczególnie w małej miejscowości. I na domiar wszystkiego każda lekcja spędzona w bibliotece jest w dzienniku wpisywana jako...nieobecność usprawiedliwiona! To skandal! Przecież to wpływa na ocenę z zachowania na koniec roku.
Dlaczego nie można wprowadzić tych lekcji do salek katechetycznych? Przecież tych którzy chcą uczęszczać na religię nie zniechęciła by ta zmiana, szczególnie, że na pewno w swoim kościele bywają często... Nie rozumiem...:(
Pozdrawiam
1. Skąd wiadomo, że to czego uczy Kościół jest nieomylne... Odpowiadający postawiłby problem inaczej. Raczej wskazałby, ze Jezus obiecał, iż pozostanie ze swoim Kościołem (ja jestem z wami aż do skończenia świata - ostatnie zdanie Ewangelii Mateusza) i pomoc Ducha Świętego (J 14, 15nn). Dał też Kościołowi władzę związywania i rozwiązywania (Mt 16, 19), co tłumaczy się jako władzę ustanawiania prawa w imieniu samego Boga... Mówiąc inaczej, wielkim zarozumialstwem jest sprzeciwiać się uznanej nauce Kościoła. Owszem, gdy Kościół głosi coś jako nauczanie nieomylne, właściwie nie ma dyskusji. Ale i wtedy, gdy owo nauczanie nie ma waloru nieomylności, warto się nad nim poważnie zastanowić...
Co do erotycznych zabawek... Samo ich używanie nie odsłania całej prawdy o problemie. Ważne w jakim celu. Bo to o czym piszesz, to niewłaściwe przeżywanie popędu płciowego, a nie kwestia używania czy nieużywania zabawek...
Co złego jest w fetyszyzmie? Ano zasadniczo to, że pragnie się nie tyle zespolenia z osobą, co obecności przedmiotu, który wzmacnia erotyczne doznania. Niewiele ma to wspólnego z miłością. Podobnie jest z kajdankami. To wyraz pragnienia pragnienia niezdrowej dominacji nad drugą osobą, która - podobnie jak w poprzednim wypadku - ma dać silniejsze przeżycia erotyczne, jednak nie ma wiele wspólnego z miłością. Jeśli tego nie widzisz, to zastanów się dlaczego niektórzy ludzie znajdują przyjemność w psychicznym znęcaniu się nad pracownikami czy okazywaniu swojej władzy nad innymi...
2. Muzyka jako taka nie jest ani dobra ani zła. Ważne, jakie treści ze sobą niesie. Każdą można chwalić Boga, ale i Go obrażać. Nie ma wątpliwości, że niektóre teksty piosenek rockowych są obraźliwe wobec Boga. Zwłaszcza gdy wychwalają szatana...
3-4. Normalną drogą do zbawienia jest wiara w Jezusa Chrystusa. Ale sądził wszystkich będzie Bóg, nie my. On zna ludzkie serca i wie, na ile ktoś jest winny temu, ze w Niego nie uwierzył... Więcej znajdziesz
TUTAJ 4. Komuś, kto zadeklarował, ze nie będzie chodził na lekcję religii nie powinno się wpisywać nieobecności. Jeśli ktoś tak robi, popełnia nadużycie. Ważne, żeby było oficjalnie wiadomo, ze ów ktoś nie chodzi na religię. Wtedy w razie nieszczęścia katecheta za niego nie odpowiada. Gorzej, gdy ktoś po prostu sobie nie przychodzi...
J.