MACIEJ SARZALSKI 08.08.2008 22:58
Szczęść Boże. Ostatnimi czasy pisałem ciągle o moich problemach związanych ze wstąpieniem do Seminarium. Na szczęście powoli znikają, ale na nieszczęście powstały nowe. Dotyczą lęku i niepokoju wśród Rodziców, którzy myślą, że poddam się i zrezygnuję z formacji. Jak mogę ich najlepiej przekonać, że dam radę i przeżyję te 6 lat ufając Bogu? Jak ich zachęcić do tego, aby złożyli swe myśli ku Naszemu Stwórcy? Martwię się, że w mojej Rodzinie w ogóle nie mówi się o Biblii i Kościele. Ostatnio nawet Brat zaczął składać deklaracje typu: "Jestem ateistą i wiara w ogóle mnie nie interesuje". To straszne, co mówi, bo w dodatku jest uczniem katolickiej szkoły. Dzisiaj nawet śmiał się z modlitw, które studiowałem w Internecie na stronie www.mateusz.pl. Co robić w takiej nieciekawej sytuacji? Powiedzieć Bogu bez wahania: "Oto jestem, Boże, chcę iść za Tobą, boś Ty jest moim Mistrzem" ? Brakuje mi odwagi, abym mógł takie zdanie powiedzieć. Proszę o pomoc, bo już nie wiem, co czynić. Pozdrawiam.
niedz. | pon. | wt. | śr. | czw. | pt. | sob. |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |
6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 |