karolina 20.07.2008 20:49

Szczęść Boże!

Z moim chłopakiem przesadzamy ze wspólnymi pieszczotami, z czasem jest tylko gorzej. Obydwoje jestesmy wierzący i próbujemy z tym skonczyc. To odbiera nam całe nasze wspólne szczescie. Postanowilismy ze bedziemy unikac okazji......ale moze za mało konsekwentnie bo okazje w koncu i tak sie znajdowały. Jak z tym walczyc, co możemy zrobic? Jesli unikanie okazji jest sposobem na walke z tym to ile ma to trwac, juz nigdy sie nie bedziemy u siebie w domach spotykać?

Mam ogromne wyrzuty sumienia, chodze ciagle smutna i przygnebiona, jak powinnam taki grzech wyznac na spowiedzi? Bardzo sie boje ze te obrazy beda juz ze mna do konca życia, ze juz zawsze bede sie obwiniac, bede miec wyrzuty sumienia...

Odpowiedź:

W przedłużającym się narzeczeństwie trudno jednocześnie pielęgnować miłość i unikać okazji do grzechu. Jeśli sprawy zaszły już tak daleko, to najlepiej chyba zdecydować się na jak najszybsze małżeństwo. Wbrew pozorom nie jest to złe wyjście. Czasem miłość niszczy właśnie owo wieczne odkładanie ostatecznej decyzji na później....

Jak mówić o swoich grzechach na spowiedzi.... Najlepiej tak, jak to tu napisałaś. Gdy ktoś ciągle popełnia ten sam grzech może powoli zacząć wątpić w szczerość swojego żalu i w sens swoich wysiłków. Ale oprócz zwycięstw liczy się także to, by ciągle powstawać, ciągle próbować zaczynać od nowa. To jest jakieś wyznanie wiary, przyznanie, że choć jest się grzesznym, jednak szanuje się Boga. najgorzej to upaść w grzech i uznać, że tak trzeba i nic już nie robić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg