Iza 11.07.2008 12:17
Jeśli kapłan (np. przez chwilową nieuwagę lub z powodu tego, że źle zrozumiał słowa spowiadającego się lub przesłyszał się) udzielił rozgrzeszenia komuś, kto w świetle nauczania Kościoła nie powinien go otrzymać, to czy te grzechy faktycznie zostały rozgrzeszone? Bo Jezus powiedział "Którym grzechy odpuścicie są im odpuszczone, którym zatrzymacie są im zatrzymane".
Wiem, że jesli ktoś się spowiada, a np. nie żałuje za grzechy i nie ma w nim chęci poprawy to spowiedź jest nieważna.Ale co w sytuacji, kiedy ktoś przychodzi z wątpliwościami. Ja miałam taką ostatnią spowiedź. Przystąpiłam do niej z takimi grzechami i problemami, iź myślałam, że mogę nie dostać rozgrzeszenia. Ale bardzo mimo to chciałam tej spowiedzi. Byłam tak zdenerwowana i wstydziłam się o tym mówić, że może nie wyraziłam się tak jak powinnam, dość jasno. A może to ksiądz mnie źle zrozumiał i dał mi rozgrzeszenie, choć nie powinien.Według mnie mój żal nie był szczery. Ale ksiądz nic mi nie wyjaśnił tylko udzielił ogólnej nauki.I teraz mam rozterki. Nie wiem czy powinnam w pokorze przyjąć to, że Bóg mi już to przebaczył. Bo może to moja pycha nie pozwala mi przyjąć Bożego miłosierdzia (ja ciągle myślę o tym co zrobiłam). A może faktycznie powinnam jeszcze raz przystąpić do spowiedzi i o tym samym powiedzieć. Ale czy tak moźna. Mam jakiś opór przed tym, bo wydaje mi się, że będzie to oznaczało brak szacunku dla tego Sakramentu, niewiarę w jego moc i niepowtarzalność. Chyba się w tym wszystkim pogubiłam... Bardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam