30.06.2008 18:34

Szczęść Boże Chciałabym zadać pytania w kilku nurtujących mnie kwestiach:
1. W naszej parafii jest proboszcz, będący wspaniałym kapłanem i człowiekiem. Niedługo zostanie przeniesiony do innej parafii (po kilkunastu latach pobytu u nas) Dlaczego? Przez tyle lat był naszym kierownikiem duchowym, spowiadał nas, obserwował jak wielu z nas z dzieci "przeradza się" w dorosłych ludzi Na dodatek dzieje się to w czasach, w których nie wszyscy kapłani żyją miłością do Boga a ten ks. akurat uczył nas tej miłości przez te wszystkie lata, uczył nas życia, czasem wręcz "podtrzymywał przy życiu", kiedy przechodziliśmy jakieś załamania. Jak żyć, kiedy jego z nami nie będzie? Rozumiem, że jeśli tak zadecydował biskup, to musi tak być, ale nie można robić takich rotacji jakoś bardziej bezboleśnie? Np co kilka lat, zanim ludzie zdążą się przyzwyczaić do księdza i on do nich? Nie można by ustalić jakiegoś okresu "zasiedzenia":)
2. Na pewno "przenoszonemu" do innej parafii księdzu jest trudno, jak można mu pomóc?
3. Czy przyszły rodzic chrzestny popełnia grzech, jeśli widzi, że drugi przyszły rodzic chrzestny ich wspólnego przyszłego chrześniaka żyje wbrew wszelkim Bożym nakazom i nie sprzeciwi się temu, aby tamten został chrzestnym?

Odpowiedź:

1-2. Bardzo to różnie z przenoszeniem proboszczów bywa. Zasadniczo wedle prawa cieszy się on stałością. To znaczy biskup bez ważnej przyczyny nie powinien go przenosić. Ale może też być tak, że proboszcz "zmęczył się" już parafia na której pracuje. Wtedy sam prosi o przeniesienie. Czasem lepiej jest, gdy przyjdzie ktoś nowy. Wiadomo, nowa miotła lepiej zamiata... Przynajmniej z początku....

Jak proboszczowi pomóc... Chyba najlepiej, okazując mu życzliwość. Wdzięczność parafian to chyba najlepsza nagroda dla duszpasterza...

3. Chyba wypadałoby poinformować przyszłych rodziców co i jak, by nie mieli złudzeń... Ale nie na zasadzie donosu... Czyli jak najbardziej oględnie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg