Kamila Łukasiewicz 16.06.2008 07:50
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Jestem studentką teologii I roku. Na Historii Kościoła ksiądz wykładowca wspomniał, że papież Innocenty VIII wydał bullę "Summis desiderantes affectibus" w której popiera palenie czarownic. Po wykładach poszłam spytać jak to się ma do nieomylności papieża w kwestiach moralności. Dostałam odpowiedź: "Ale ta bulla była wydana jeszcze przed tym dogmatem". Ja na to: "Nie szkodzi. O ile wiem, to dogmat to tylko oficjalne ogłoszenie nauki, która mimo wszystko już prędzej istniała". Ksiądz: "No to nie wiem, trzeba jednak przyznać, że był to błąd". Następnie poszłam do prorektora. Niby dogmatyk, ale powtórzył mi to samo: "Ale ta bulla była wydana jeszcze przed ogłoszeniem tego dogmatu". Moja odpowiedź też się nie zmieniła. Wtedy ksiądz powiedział, że nie widzi nic złego w paleniu czarownic. Po pewnym czasie poszperałam trochę i znalazłam jeszcze "ciekawszy" dokument: "Exsurge Domine" Leona X, gdzie potępia się stwierdzenie, jakoby palenie heretyków było sprzeczne z wolą Ducha. Pytałam dalej. Uzyskałam najdziwniejsze odpowiedzi włączając taką, że w takim razie nie muszę wcale być w Kościele i mogę odejść. Najsensowniej do sprawy podszedł biskup Andrzej Siemieniewski - jedyny, który potraktował mnie serio i jedyny, który przyznał się otwarcie, że nie wie co mi odpowiedzieć i że poprzednie odpowiedzi - tak jak myślałam - są nie do przyjęcia. Obiecał odpowiedź za tydzień. Za tydzień powiedział, że w takim razie rangę nieomylnych mają te dokumenty, które bezpośrednio odwołują się do nieomylności i zaznaczają, że kto by się nie podporządkował, to "anatema sit!". Odpowiedź mnie mocno uspokoiła, ale do czasu. Poszłam do moralisty i dowiedziałam się, że w kwestii moralności formuła ta nie była wykorzystywana, w dodatku od Soboru Trydenckiego nie używa się już formuły "anatema sit". Znaczyłoby to więc, że ani razu papież nie powiedział nic o randze nieomylności w kwestii moralności, no i nie powie. Dalej - znaczyłoby to też, że mogę się nie zgadzać z Kościołem np. w kwestii aborcji, bo nie ma nieomylnej wypowiedzi papieża w tej kwestii. Albo inaczej - że gdybym żyła w czasie wydania "Exsurge Domine" i nie zgodziła się z tym, że wolno palić heretyków, to byłabym ekskomunikowana podobnie jak Luter, który ten dokument spalił. Albo jeszcze inaczej - jeśli coś jest nieomylne, to znaczy, że jest prawdą. A prawda jest niezmienna. W takim razie, jeśli papież jest nieomylny, znaczyłoby to, że mogę sobie teraz spalić jakiegoś heretyka i nawet nie musze się z tego spowiadać? Tutaj już ksiądz biskup nie bardzo wiedział co mi odpowiedzieć. Jakkolwiek bulla "Summis desiderantes affectibus" nie pisze wprost o zabijaniu ludzi i nie mam już z nią problemu odkąd zapoznałam się z jej tekstem, to jednak "Exsurge Domine" wyraźnie twierdzi o zdaniu: "Palenie heretyków jest przeciwko woli Ducha", że jest "heretyckie lub skandaliczne, lub fałszywe, lub obrażające pobożne uszy, lub zwodzące umysły ludzi prostych i sprzeciwiające się katolickiej prawdzie". Zdanie to - podobnie jak inne wypunktowane tam twierdzenia - "potępiamy, obalamy i całkowicie odrzucamy". Nie radzę sobie z tą kwestią i jestem przez to mocno przybita i bardzo potrzebuje odpowiedzi. W razie, gdyby odpowiedź miała być mało satysfakcjonyjąca i banalna, proszę o nie zadawanie sobie trudu odpowiedzi i niepublikowanie mojego pytania - bez sensu, żeby ktoś miał mieć potem takie problem jak ja. Czy mogłabym prosić o odpowiedź na maila?
Z góry Bóg zapłać!