joab
15.05.2008 14:44
Czym są nieczyste rozmowy? Domyślam się, że dotyczą one sfery seksualnej. Ale gdzie mniej więcej jest granica między rozmowami czystymi a nieczystymi? Czy jeśli ktoś powie coś "neutralnego" i to wywoła jakieś skojarzenia o podtekście seksualnym a ja się zaśmieję (przez te skojarzenia), ale potem się opanuję, to czy mam grzech? Proszę o szersze wyjaśnienia na ten temat, bo trudno jest te sprawy ocenić.
Odpowiedź:
Podręczniki teologii raczej nazywają to rozmowami nieskromnymi. Dzieli się je na tzw rozmowy swobodne i rozmowy wulgarne. Jak pisze w swoim podręczniku ks A. Kokoszka pierwsze maja treść zmysłową, lecz formę kulturalną, nieraz przy zachowaniu pozorów przyzwoitości. Używa się wtedy niedomówień, skojarzeń słownych, dwuznacznych uśmiechów. Czasem mają charakter obleśny, gdy wypowiedzi mają wyraźny charakter seksualny, dotyczą spraw związanych z seksem. Co to rozmowy wulgarne chyba tłumaczyć nie trzeba...
Człowiek powinien przeciwstawiać się takim rozmowom, np. przez wyłączenie sie z rozmowy, odejście, zachowanie milczenia, próby skierowania rozmowy na inny temat czy niereagowanie (np, śmiechem). Ale jeśli mimo tych prób coś go rozśmieszy i się mimo wszystko uśmiechnie, to oczywiście trudno zaraz mówić o grzechu, zwłaszcza ciężkim. Liczy się jego ogólne nastawienie w tym momencie, a nie to, czy zdołał się pohamować śmiech...
Czasem rozmowy na tematy związane z seksem trzeba podjąć dla szlachetnych celów - dla zdobycia koniecznej wiedzy, dla oceny pewnych zjawisk. Wtedy oczywiście grzechu nie ma. Należy jednak czuwać, by taka rozmowa nie była pretekstem do prowadzenia nieprzyzwoitej rozmowy. No oczywiście powinno się starać unikać zgorszenia...
To problem wielu, którzy - np na katechezie - muszą o sprawach związanych z ludzką płciowością rozmawiać. Chodzi o to, by stale pamiętać, by rozmowa była prowadzona w atmosferze szacunku dla uczestniczących w niej, przysłuchujących się u dla ludzkiej płciowości...
J.