poszukujący
28.04.2008 17:31
Szczęść Boże, szukalem odpowiedzi na moje pytanie juz wszedzie w internnecie, niestety jej nie znalzlem. mam 19 lat i jestem pewien że chce sluzyc Panu Bogu i ludziom. Juz dlugo zastanawialem sie nad swoim powolaniem i wydaje mi sie ze Pan Bóg mnie woła do kapłaństwa. Pochodze z parafii, gdzie pracuja księża diecezjalni i jakos naturalne wydaje mi się, że poinienem isc do seminarium diecezjalnego. Przemawia za tym tez fakt, że klerycy w seminarium diecezjalnym moga czesciej odwiedzac rodzicow, po swieceniach moga miec samochod itp. Jednak czesto tez myslę o Zakonie, konkretnie Zakonie Salwatorianow, prowadza tez parafie i rozne formy apostolatu. Obawiam sie jednak tego, że nie mozna przyjezdzac do domu tak czesto jak w seminarium diecezjalnym, że formacja trwa nie 6 lat jak w seminarium diecezjalnym, a 8 lat ( rok postulatu i rok nowicjatu), że nie mozna miec samochodu. Chce pracowac z ludzmi, głosic wszystkim Chrystusa, pomagac ludziom. Jestem jednak rozdarty - nie wiem czy wstapic do seminarium diecezalnego czy do Salwatorianow. Chce byc tam gdzie wzywa mnie Pan Bóg, ale nie wiem czy Pan Jezus widzi mnie u Salwatorianow czy jako kaplana diecezjalnego. Bardzo proszę o pomoc. Z góry Bóg zaplac za odpowiedz
Odpowiedź:
Niestety, nijak nikt nie może zdecydować za Ciebie. Bo nikt nie zna Bożych zamysłów. Jeśli ktoś może tu coś wiedzieć, to głównie Ty. Czym powinieneś się kierować w próbie odczytania woli Bożej względem Ciebie?
Miłością. Każde powołanie człowieka jest wezwaniem do miłości. Także jeśli chodzi o wybór kapłaństwa. W pierwszym odruchu wielu wydaje się, ze większa miłość = większe wyrzeczenie. Ale niekoniecznie....
Pomijając już różnice czysto duchowe w formacji zakonnej i seminarium diecezjalnego warto zwrócić uwagę na pewien plus formacji zakonnej. Trwa dłużej. Pracę kapłana podejmiesz jako mężczyzna bardziej dojrzały. Każdy kleryk chce jak najszybciej zacząć pełnić kapłańską posługę, ale dojrzałość to wielki atut. Możesz sie tym jednak specjalnie nie przejmować. Starsi mężczyźni - do których się już też zaliczam - uważają często, że prawdziwa dojrzałość i tak przychodzi dopiero koło trzydziestki...
Jeśli ważny jest dla Ciebie kontakt z rodzicami (zwłaszcza jeśli nie masz rodzeństwa a rodzice zostaliby sami), wtedy lepiej byłoby pójść do seminarium diecezjalnego. Rzeczywiście, łatwiej wtedy o częstsze odwiedziny...
A samochód... Widzisz... Akurat tą kwestią - czy będziesz miał samochód czy nie - w wyborze drogi życiowej nie powinieneś się kierować. Nie dlatego, jakobyś nie miał prawa mieć samochodu. Problem w tym, że może sie zdarzyć, że nie będzie Cię na niego stać. Bo trafisz do parafii, w której ludzie ledwo będą wiązać koniec z końcem. Co wtedy zrobisz? Będziesz sie frustrował, czy odczytasz to jako dar od Boga, który daje Ci więcej czasu dla Twoich parafian? W tym właśnie problem. Czy będziesz umiał zrezygnować z posiadania samochodu, czy wywoła to Twoje niezadowolenie i zgorzknienie...
Tak więc w wyborze drogi życiowej kieruj się miłością. Ale nigdy miłością do spraw materialnych...
J.