pietia87 14.04.2008 16:59

Szczęść Boże!
Mam poważny problem. Mam 21 lat, po ukończeniu technikum jestem teraz studentem Zarządzania na pierwszym roku. Odkąd moje życie zaczęło być posługą przy ołtarzu Pana poczuwam w sobie coś nadzwyczajnego. Całe moje życie polega na obserwacjach ludzi, osób duchownych (tych wyższych szczebli i niższych). Od kilku lat na podstawie obserwacji zacząłem się wypowiadać coraz bardziej i coraz bardziej na różne i przeróżne tematy. Od kilku lat obserwacje zaczęły mieć drugorzędne znaczenie. Zaczynałem być właśnie obiektem obserwacji i tematem rozmów. Tyle niewyjaśnionych i nagłych rzeczy i doświadczeń dość przykrych mnie spotkało. Już byłem pewny i ludzie którzy mnie znają nie mieli co do tego wątpliwości, że w końcu od ponad 30 lat Bóg zajrzał w taki kraniec Polskich wsi i nareszcie będzie powołanie w parafii. Ale przy początku startu dostałem prosto w serce. Moja była dziewczyna z którą byłem na dobre i złe, po czym zostaliśmy przyjaciółmi załamała się pod ciężarem doświadczeń patologicznych i nie mocy zmiany życia popełniła samobójstwo choć tak bardzo kochała Pana Boga. Nie mogłem się z tego pozbierać. Wszelkie plany legły w gruzach. Cudem zdając maturę i egzamin zawodowy dostałem się na dzienne studia daleko od domu. Będąc teraz na studiach czuję, że znów to co zawsze było u mnie na pierwszym miejscu zostawiam na ostatnią chwilę. Znajomym i przyjaciołom po głębszej rozmowie ze mną rozjaśnia się to co we mnie na prawdę siedzi i widzą, jeżeli im to pokażę, w czym wykorzystam wszystkie moje zalety, zdolności, dary od Pana. Przechodzę teraz do pytania:Co mam zrobić teraz jeżeli mam nie uśpioną chęć w końcu wstąpienia na ścieżkę której tak bardzo pragnie moje serce?Czy zrezygnować ze studiów teraz czy nabierać jeszcze doświadczeń i zmarnować te lata w których mógłbym być już na swojej drodze do szczęścia? Czy rodziców liczących się z każdym groszem nie zaboli to że zmarnowałem na darmo tyle pieniędzy? Ja wiem że to co przeżyłem tu na tym jednym roku, te wszystkie doświadczenia są bezcenne tak na prawdę i przyda mi się to wszystko ale jak to wytłumaczyć rodzicom którzy są tzw. starej daty? Proszę o pomoc w postaci podpowiedzi i sugestii..Z Panem Bogiem!

Odpowiedź:

Spróbuj o swoim powołaniu porozmawiać z ojcem duchownym seminarium, do którego chciałbyś pójść. Taka rozmowa wiele ci może rozjaśnić. Tak na odległość trudno radzić. Tym bardziej że trudno powiedzieć, na ile Ty sam chcesz zostać księdzem, a na ile wydaje Ci się, ze chce tego twoje otoczenie. Jeśli nie jesteś pewien, to lepiej najpierw skończ studia. Wtedy ewentualna decyzja o odejściu z seminarium (choćby po miesiącu) nie będzie obarczona strachem, co powiedzą na ten krok inni...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg