Karolina 23.03.2008 18:18
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad wstąpieniem do zakonu. Rok temu w czasie rekolekcji wielkopostnych coś się ze mną stało, nie umiem powiedzieć co to jest, nie potrafię tego wytłumaczyć, ale od tamtej pory czuje coś dziwnego w sobie. To uczucie pojawia się kiedy wchodzę do kościoła, ale czasem nawet poza nim. Czuje się taka szczęśliwa, jakbym była w domu, gdzieś gdzie jest moje miejsce. Uwielbiam się modlić i chodzić do kościoła. Tydzień temu miałam bierzmowanie. Strasznie się bałam, że nie przeżyje tego tak jak powinnam i, że Duch Święty nie przyjdzie, ale przyszedł, czułam to, byłam taka szczęśliwa. Mimo, że chcę się poświęcić Bogu to ciągle pojawia się ta niepewność. Do tego moi rodzice. Jest mi naprawdę ciężko, wiem, że mamie będzie przykro bo ma tylko mnie i na pewno chciałaby być kiedyś babcią. Nie chcę sprawiać jej przykrości, mimo, że często się z Nią kłócę, to bardzo Ją kocham. Z kolei tata, ma poza mną dwójkę synów i dwa tygodnie temu został dziadkiem, tylko, że On nienawidzi kościoła. Może i wierzy w Boga, nie wiem, ale nie lubi księży. Kiedyś jak przy obiedzie powiedziałam tak w żartach, że zostanę zakonnicą to tata powiedział, że jeśli to zrobię to On się mnie wyrzeknie, nie chcę mieć w rodzinie zakonnicy. Bardzo mnie to zabolało. Sama nie wiem co mam zrobić, tak bardzo ciągnie mnie do Boga i wiem, ze jak wstąpię do zakonu to będę szczęśliwa, chcę pomagać ludziom i zajmować sie małymi dziećmi, a tym samym poświęcić się Bogu, ale ciągle się boję i waham. Proszę pomóżcie mi, co powinnam zrobić?